Fizyk napisał(a): Brzmi absurdalnie, nie?
Oczywiście, że niedorzecznie i absurdalnie.
Cytat:A jednak na podstawie zebranej wiedzy można wywieść z twierdzeń o początkach Wszechświata lub o wnętrzach gwiazd pewne wnioski, konsekwencje tych twierdzeń, które są sprawdzalne eksperymentalnie, obserwacyjnie.
Co Ty nie powiesz ?
A to powiedz mi kto i kiedy "sprawdzał eksperymentalnie wnętrze gwiazdy" ? Albo kto i kiedy "badał doświadczalnie początki świata" ? Nazwisko tego, który "był przy początku świata i badał".
No i jak można poważnie traktować kogoś kto nie odróżnia czczych spekulacji i gdybań od faktów?
Jeżeli kto zbiór zdań "o wnętrzu gwiazdy" traktuje jako "wiedzę", to naprawdę nie można kogoś takiego traktować jako człowieka poważnego.
Cytat:I można stawiać wiele alternatywnych hipotez co do tych kwestii i z nich również wyciągać sprawdzalne wnioski. A potem można te wszystkie wnioski porównać z obserwacjami i sprawdzić, które pasują, a które nie.
I ?
I gdzie tu "wiedza" ?
Widzisz, ja Ci powiem co to jest "wiedza". Na przykładzie. Otóż jeśli widzę, że "tam daleko coś błyszczy w kolorze złotym", to mogę wysunąć hipotezę "a być może tam jest sztabka złota". Ale tej hipotezy nie traktuję przecież jako "wiedzy". Bo mam rozum i odróżniam czczą spekulację od wiedzy. Nie wszystko złoto co się świeci. No to podszedłem bliżej. Jest, widzę. Coś jakby sztabka w kolorze złotym. Czy już mam "wiedzę", że "to na pewno złoto" ? A broń Boże! Wciąż zachowałem rozum. Może to w ogóle nie jest ciało, może to obraz, np. holograficzny ? No to podszedłem i dotknąłem. Czuję wyraźnie, że tak jakby metal w dotyku i ciężkie z grubsza tak jak złoto. Czy już mam "wiedzę", że to złoto ? A żadną miarą! Mam rozum. Nie każdy metal świecący się w kolorze złotym i z grubsza taki ciężki jak złoto to złoto. No to zważyłem i wyliczyłem, że gęstość owej sztabki odpowiada gęstości złota. Czy już mam "wiedzę", że to złoto? A żadną miarą ! Mam rozum. Przecież nie wiem co jest w środku. A może tak skonstruowane by miało gęstość złota ? No to przewierciłem się do środka sztabki i pobrałem mikropróbkę. Mikropróbka ma gęstość złota i inne cechy fizyczne złota. Czy teraz mam już "wiedzę", że "oto mam złotą sztabkę" ? A guzik mam, a nie "wiedzę". Mam rozum. Przecież tylko w jednym miejscu się przewierciłem, pobierając mikropróbkę. ….I tak dalej.
Rozumiesz już co to jest "wiedza" i jak bolesny jest "poród wiedzy"?
Cóż więc wy macie "z gwiazd" ? Macie tylko błyski z daleka. Różnego rodzaju "promieniowanie elektromagnetyczne" dochodzące stamtąd. I nic więcej nie macie. Żadnej "wiedzy" nie macie, lecz macie KOSMICZNE UROJENIA.
A ponieważ ludzie prostych rzeczy nie rozumieją (wy także), to traktują was jako "mędrców" podczas gdy jesteście tymi samymi alchemikami, którzy w Średniowieczu także bajdurzyli o jakiejś "wiedzy".
Jeżeli kto nie odróżnia spekulacji i domysłów od tego co sprawdzone na wiele niezależnych sposobów (wzrokiem, dotykiem, smakiem, słuchem i węchem) oraz przez wielu, lecz spekulacje nazywa "wiedzą" i jeszcze każe się tym spekulacjom kłaniać jako "pewnej wiedzy" to nie zasługuje taki ktoś na poważne traktowanie, lecz jest szarlatanem i oszustem.
Niestety mało kto rozumie proste rzeczy. Większość nie rozumie.
Cytat:Nawiasem mówiąc, nie masz za to problemów z poważnym traktowaniem ludzi, którzy mówią, że wiedzą, co jest po śmierci, albo jak wygląda niebo czy piekło, albo czego chce od Ciebie Bóg
A któż tak mówi ? Kto mówi, że to "wiedza" ? To jest wiara. Nikt tego nie sprawdzał. [A jeżeli założyć, że są tacy, którzy już sprawdzają, czyli ci co pomarli, to z zasady nie mają oni z nami komunikacji.]
Gdybyście wy, szarlatani pod płaszczykiem "naukowców" również mówili "nie wiemy co jest w środku gwiazdy, ale wierzymy że tam jest to i jeszcze tamto, ale przecież tego nie sprawdzaliśmy lecz tylko takżeśmy to wyspekulowali i wydumali" to bylibyście uczciwi i nie bylibyście oszustami, szarlatanami. Lecz wtedy byłoby zdemaskowane to czym mamicie ludziom rozumy: że jest to jedna z wiar, jeden z rodzajów wyznania i wiary (wyznanie gwiezdne, kosmiczne) i że wasza "nauka" jest także religią ("naukową"), jak i inne religie. Ale tego przecież jako oszuści nie chcecie, bo to nie dałoby wam pozycji. Pozycję daje powtarzanie z bezczelną pewnością jako "pewnej wiedzy" tego co jest tylko niesprawdzonym domysłem.
I na tym polega oszustwo. Co do zasady takie samo jak oszustwo alchemików. (Nawiasem mówiąc "półbóg" Newton też był magiem-alchemikiem. Co niedawno ujawniono).
Cytat:Cytat:Pokazałem Ci, że obserwacje powierzchni ziemi nie pasują.Chciałbyś. Nie, nie pokazałeś.
Wiem, wiem. Niczego nie pokazałem. Wszystkie moje obserwacje (tutaj pokazane lub opisane) są przecież "całkowicie zgodne z kulą ziemską". Wiem, wiem. To wy "pokazaliście dowód na kulistość ziemi".
ErgoProxy napisał(a): Bo posługujesz się matematyką szkolną, taką z podstawówki.
To dobrze, czy źle ? Ja bowiem uważam, że dobrze. Ponieważ: im prostszy jest dowód tym mocniejszy.
Ale wiem, wiem, wy na odwrót. Im co jest bardziej zagmatwane, skomplikowane tym (dla was) lepiej. A jeśli już coś jest tak skomplikowane, że nie da się tego prosto wyjaśnić, o to takie coś jest (dla was) najlepsze! Najłatwiej byście bowiem uwierzyli w coś tak bardzo "naukowego", że aż tego nie rozumiecie. I w takie coś właśnie wierzycie. Patrz choćby kwestia "kuli ziemskiej". Nie wierzycie przecież w kulę ziemską dlatego, żeście zrozumieli i dogłębnie zbadali, tylko właśnie dlatego, że nic z tego nie rozumiecie, więc jest dla was "bardzo naukowe".
Cytat:Brak znajomości koncepcji atomu, bez której w ogóle chemii zrozumieć nie sposób, a którą na drodze czysto rozumowej spekulacji odgadł w ciemno jeden antyczny poganin.
Atomizm jest fałszywą koncepcją. Drogą do nikąd. Nie zaś drogą do poznania natury i istoty materii.
Cytat:Ale my szukamy w świecie prawdy, Macieju. A ty - nie.
E tam. Szukacie potwierdzenia "swojego", a nie prawdy.

![[Obrazek: wink.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/wink.gif)