Maciej1 napisał(a): A któż tak mówi ? Kto mówi, że to "wiedza" ? To jest wiara. Nikt tego nie sprawdzał. [A jeżeli założyć, że są tacy, którzy już sprawdzają, czyli ci co pomarli, to z zasady nie mają oni z nami komunikacji.]Mylisz się Macieju i to głęboko.
Gdybyście wy, szarlatani pod płaszczykiem "naukowców" również mówili "nie wiemy co jest w środku gwiazdy, ale wierzymy że tam jest to i jeszcze tamto, ale przecież tego nie sprawdzaliśmy lecz tylko takżeśmy to wyspekulowali i wydumali" to bylibyście uczciwi i nie bylibyście oszustami, szarlatanami. Lecz wtedy byłoby zdemaskowane to czym mamicie ludziom rozumy: że jest to jedna z wiar, jeden z rodzajów wyznania i wiary (wyznanie gwiezdne, kosmiczne) i że wasza "nauka" jest także religią ("naukową"), jak i inne religie. Ale tego przecież jako oszuści nie chcecie, bo to nie dałoby wam pozycji. Pozycję daje powtarzanie z bezczelną pewnością jako "pewnej wiedzy" tego co jest tylko niesprawdzonym domysłem.
Rożnicą jest intersubiektywna sprawdzalność
Jak ktoś ci mówi, że miał objawienie i Bóg podyktował mu Pismo Święte, to jest to intersubiektywnie nie sprawdzalne, to znaczy, że ja nie mam dostępu do jego objawień i nie mogę sprawdzić, czy dobrze zrozumiał to objawienie, czy nie poprzekręcał słów Boga, ani nawet, czy faktycznie miał takie objawienie.
Jak ktoś mi mówi, że na podstawie obserwacji gwiazdy doszedł do takiego czy innego wniosku, to jest to intersubiektywnie sprawdzalne, to znaczy, że ja mogę powtórzyć jego obserwacje, powtórzyć jego obliczenia, posprawdzać logiczność jego wnioskowania i zgodzić się z nim lub nie.
Tak więc nauka NIE JEST kolejną religią.
Oczywiście, jeśli nie sprawdzasz twierdzeń naukowych i przyjmujesz je na wiarę, to dla kogoś takiego nauka może być formą religii, ale to wynika jedynie z woli takiego wyznawcy, bo gdyby chciał, mógłby posprawdzać.
Osoba religijna takiej możliwości nie ma i MUSI wierzyć, bo nic innego jej nie pozostaje.
I tu wracamy do twojej wiary w spłaszczenie obrazu na zdjęciach platform.
WIERZYSZ, że spłaszczenie nastąpiło, ale boisz się to sprawdzić. Nie dziwie się, bo wtedy twoja wiara musiałaby się załamać i smutno ci będzie. Zapewniam jednak, że prawda wyzwala i zachęcam cię po raz już nie wiem który, do narysowania na fotografii miejsca, gdzie niby takie spłaszczenie nastąpiło...

