https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/93...albo-i-nie
A teraz będzie o polityce wewnętrznej, której wyznaczniki rozumie mało kto. O ile pierwszy kryzys żydowski wywołała Solidarna Polska swoją ignorancją o tyle drugi wywołały USA, czyli Trump do spółki z Izraelem. I o ile wtedy pisiory nie zdawały sobie sprawy z kim zaczynają to teraz doszło do wstrząsów międzynarodowych ale jakoś tam zareagowali. Odwołali szczyt, pani ambasador Izraela uciekła przed pismakami tylnym wejściem itp. Ponieważ nas napadli to elektoratowi może się to spodobać. Liczni komentatorzy słusznie krytykują tu poczynania obecnego reżimu i jego siepaczy, ale nie zdają sobie sprawy z ciężkiej sytuacji naszej w aspektach następujących:
1. Rozmawiałem ostatnio na jednej takiej grupie fejsbuniowej i termin "polonofobia" to totalna abstrakcja. Czy tam antypolonizm. Śmiech wzbudzało. Co innego antysemityzm. To to potworność jest. Za rok postrzeganie antypolonizmu może być już inne. W sensie że jest to powszechne zjawisko wrogie nam. Słuchajcie w takim bagnie jesteśmy, że wyparli z świadomości w ogóle możliwość wystąpienia antypolonizmu, a że jest niesłuszny to już w ogóle niewyobrażalne jest. Tu jest potrzebna praca u podstaw wieloletnia, która się dopiero rozpoczyna. Kaskę trzeba konkretną wyłożyć, np. na rozpropagowanie ostatnie oświadczenie Naczelnego Rabina Polski http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7...rzutu.html czy tam Forum Żydów Polskich. Celem realnym na obecnym etapie jest tu wprowadzenie terminu "antypolonizm" w obieg. Mamy artykuł: "Rabin Michael Schudrich: My, Polacy i Żydzi, możemy rozmawiać bez gniewu, antysemityzmu, nienawiści!". I tu trzeba cisnąć, że owszem, bez gniewu antysemityzmu i nienawiści możemy ale bez antypolonizmu też możemy. I w takiej wyliczance antypolonizm też ma być.
A teraz będzie o polityce wewnętrznej, której wyznaczniki rozumie mało kto. O ile pierwszy kryzys żydowski wywołała Solidarna Polska swoją ignorancją o tyle drugi wywołały USA, czyli Trump do spółki z Izraelem. I o ile wtedy pisiory nie zdawały sobie sprawy z kim zaczynają to teraz doszło do wstrząsów międzynarodowych ale jakoś tam zareagowali. Odwołali szczyt, pani ambasador Izraela uciekła przed pismakami tylnym wejściem itp. Ponieważ nas napadli to elektoratowi może się to spodobać. Liczni komentatorzy słusznie krytykują tu poczynania obecnego reżimu i jego siepaczy, ale nie zdają sobie sprawy z ciężkiej sytuacji naszej w aspektach następujących:
1. Rozmawiałem ostatnio na jednej takiej grupie fejsbuniowej i termin "polonofobia" to totalna abstrakcja. Czy tam antypolonizm. Śmiech wzbudzało. Co innego antysemityzm. To to potworność jest. Za rok postrzeganie antypolonizmu może być już inne. W sensie że jest to powszechne zjawisko wrogie nam. Słuchajcie w takim bagnie jesteśmy, że wyparli z świadomości w ogóle możliwość wystąpienia antypolonizmu, a że jest niesłuszny to już w ogóle niewyobrażalne jest. Tu jest potrzebna praca u podstaw wieloletnia, która się dopiero rozpoczyna. Kaskę trzeba konkretną wyłożyć, np. na rozpropagowanie ostatnie oświadczenie Naczelnego Rabina Polski http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7...rzutu.html czy tam Forum Żydów Polskich. Celem realnym na obecnym etapie jest tu wprowadzenie terminu "antypolonizm" w obieg. Mamy artykuł: "Rabin Michael Schudrich: My, Polacy i Żydzi, możemy rozmawiać bez gniewu, antysemityzmu, nienawiści!". I tu trzeba cisnąć, że owszem, bez gniewu antysemityzmu i nienawiści możemy ale bez antypolonizmu też możemy. I w takiej wyliczance antypolonizm też ma być.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!

