towarzyski.pelikan napisał(a):Lampart napisał(a): Budda nie stworzył żadnego buddyzmu, to inni.
Nie wiem co Jezus rozumiał przez niebo, wiem jak chrześcijanie to rozumieją.
Kiedyś czytałem książkę starającą się ustalić co faktycznie mówił Jezus a co zostało dodane w mitach.
To tego rzekomo autentycznego, zostało bardzo mało ;d
Chrześcijaństwa w takim sensie jak go rozumiesz, też nie stworzył Jezus.
Religie instytucjonalne tak naprawdę powstały tylko na bazie nauk tych postaci. Można powiedzieć, że są nimi inspirowane, ale nie można powiedzieć, że je odzwierciedlają.
Szkoda, że tylu ludzi porzuca rodzime chrześcijaństwo na rzecz egzotycznego buddyzmu tylko dlatego, że nie potrafią czytać Biblii, nauk Chrystusa dystansując się od katolickiej perspektywy.
W tym co proponuję nie ma nic egzotycznego. Pisząc, że wolałbym naukę społeczną opartą na przekazie Buddy, chodziło mi o naukę pracy z uwagą, koncentracją i intencją. Osobiście nie znam nic lepszego niż 10 stopniowy program świeckiego buddysty, a jednocześnie emerytowanego neuronaukowca Culadasy. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4455688/t...in-science
Jest to forma całkowicie świecka. Ale, żeby przełożyć to na warunki szkolne gdzie nie powinno się nikogo zmuszać do medytacji, to samo teoretyczne wyjaśnienie tych mechanizmów, a tego typu zajęcia byłyby przyszkolne z wykwalifikowanymi specjalistami. Zresztą można to robić na własną rękę.
To wszystko by było częścią szerszego zakresu przedmiotu, którego wprowadzenie postulowałem w innym wątku zamiast religii.
Inne rzeczy jakich by uczono to asertywność, logika itp.
Tak jak tam pisałem.
Co proponuje Krzysztof Karoń pod słowami "katolicka nauka społeczna"?
Czytanie nauk Chrystusa dystansując się od katolickiej perspektywy?
Wątpie

