zefciu napisał(a): Fascynujące. Zatem jak widzisz te chmury, skoro nie są oświetlone? Jeśli zaś nie widzisz, to skąd wiesz, że tam są?
Chodzi o oświetlenie przez promienie słońca. O to, że "słońce liże chmury".
Na przykład: gdy słońce już zaszło (zmierzch) to jeszcze wiele widać, np. widać pobliskie drzewo. Ale gdy słońce już zaszło, to drzewo choć jest widoczne (w szarości zmierzchu) to jednak nie jest "lizane przez promienie słońca". Zgadza się?
Na pewno takie rzeczy już widziałeś, na pewno tego doświadczyłeś.
Zupełnie analogicznie u góry , z samolotu:
Słońce świeci na samolot (widzę okiem słońce siedząc w samolocie, widzę na samolocie jak słońce "liże" elementy samolotu swymi promieniami) oraz słońce świeci nad poziomem ! (sprawdziłem poziomicą).
Zatem, według oficjalnego (a fałszywego) modelu: nie ma absolutnie żadnej możliwości by w tej samej chwili słońce, które swymi promieniami "liże samolot" i świeci NAD POZIOMEM (sprawdzone poziomicą oraz poziomem wody) mogło nie "lizać" chmur znajdujących się pod samolotem. I nawet kombinacje z "refrakcją standardowej atmosfery" nie pomogą. [ale pewnie będę musiał to tłumaczyć? zgadza się?].
Tymczasem tak właśnie jest w rzeczywistości: słońce znad poziomu (około wschodu/zachodu) liże samolot lecący na wysokości np. 11 km oraz jednocześnie nie są oświetlone przez promienie słońca (jedynie przez szarówkę zmierzchu) chmury znajdujące się kilka km. pod samolotem, a nawet i te znajdujące się kilka km pod i nieco w stronę słońca!
Stąd: współczesny model kosmologiczny, współczesna "wiedza" o słońcu i o niebie to urojenia małego i głupiego dziecka.
