Fizyk napisał(a): A bardzo chętnie, choć głupio byłoby mi wyciągać poziomicę w samolocie, jeszcze by ktoś pomyślał, że jestem płaskoziemcą
No właśnie. To jest ta "psychologia", ten lęk przed ośmieszeniem, przed ostracyzmem. Z tego rodzi się tyrania politycznej poprawności i tyrania status quo. Ta tyrania jest najsilniejsza w środowisku nauki ! A dlaczego ? A dlatego: któż może bardziej obawiać się posądzenia o "niepoważność i brak rozumu" jeśli nie naukowiec ?
Dlatego środowisko nauki jest chyba najbardziej politycznym i najbardziej tchórzliwym środowiskiem. Tu tyrania poprawności jest przeogromna. Któż odważy się robić i mówić to, co naraża na śmieszność, co eliminuje z grona "poważnych naukowców" ? Co nie da kariery i tytułów naukowych przed nazwiskiem, nie da poklasku "świata nauki" ? Tym bardziej że z takiego narażania się żadnego zysku być nie może. Pieniądze idą w stronę "czarnych dziur i pierwszych nanosekund istnienia świata". Czarne dziury wsysają wielki strumień pieniędzy i naukowców. I dlatego właśnie brednie i fałszywe teorie mogą utrzymywać się przez stulecia. Bo natura ludzka się nie zmienia.
Rozumiesz już ten mechanizm, znasz go ? Czy jeszcze nie ?
Cytat:Macieju1, skoro masz żonę to co Twoja żona myśli o płaskiej ziemi?
Wierzy w oficjalny model, w "kulę ziemską".
Cytat:Gdybym miał płaskoziemczynię za żonę to chyba bym zwariował.Z psychologocznego punktu widzenia ciekawi mnie jak to jest mieć płazkoziemca małżonka, gdy druga połówka uważa takie rzeczy za brednie.
![]()
A Ty myślisz, że ja z żoną nic innego nie robię tylko dyskutuję o kształcie ziemi ? Być może Cię to zdziwi, ale jest wiele innych "sfer" (nomen omen) życia.
