Fizyk napisał(a): Przecież ja to pisałem pół żartem Ale widzę, że już mi cały profil psychologiczny zdążyłeś zrobić.
Nie bierz wszystkiego do siebie. Chociaż nie, pomyliłem się. Raczej bierz do siebie! Bo ja pisałem o każdym człowieku. W każdym lęk przed ostracyzmem, czyli przed tym "co też o mnie pomyślą" jest bardzo silny. Ja starałem Ci się pokazać mechanizm "psychologiczny", który odpowiada za polityczną poprawność.
Cytat:Powtarzając zresztą jak echo te same brednie o spiskach w nauce, co wszyscy pseudonaukowcy.
A co to jest "prawdziwy naukowiec" ? Rozumiem, że ten który jest "uznany" w danym czasie, którego zapraszają do odczytów, wykładów, udzielania rad, którego w danym czasie słuchają nawet elity, czyli władcy świata ? Tak ?
Bo jeżeli tak, to np. alchemik Średniowiecza był "prawdziwym naukowcem", a nie "pseudonaukowcem". Jeśli tak, to i kapłan starożytnego Egiptu też był "prawdziwym" a nie "pseudonaukowcem". Pomimo tego, że opowiadał kosmologię niezgodną ze współczesną, w wielu miejscach z nią sprzeczną.
Kto to jest zatem "prawdziwy naukowiec" ?
Jeśli zaś chodzi o spiski, to tak. Jest oczywistym, że istniały, istnieją i istnieć będą i jest jasnym, że w każdej dziedzinie, nie tylko w nauce. Jest także oczywistym, że spisek opiera się nie na swojej "wielkości" (że musi być wielka liczba wtajemniczonych, by spisek był wielki), lecz na głupocie ludzkiej. Spiski ukrywa się nie przez "chowanie się w ciemnościach", ale przez otumanienie wielkiej liczby ludzi jakąś fałszywą ideą. Np. spisek wykorzystujący ideę "socjalizmu". Trwa do tej pory, bo wielka liczba ludzi jest otumaniona brednią, że ta idea jest słuszna, w związku z czym nie mogą pojąć, że idea ta jest po to aby "wrażliwi społecznie" mogli się dobrze ustawić pod pretekstem "pomocy innym". Zupełnie podobnie jest ze spiskami w nauce. Przecież alchemicy nie dlatego opowiadali brednie o "kamieniu filozoficznym", że naprawdę taki mieli tylko robili to po to, że na tym dało się dobrze zarobić, bo głupcy lubili o tym słuchać i płacili za słuchanie o tym. Zupełnie tak samo jest z opowieściami o tym co "jest we wnętrzu gwiazdy lub czarnej dziury" albo jakie to "planety krążą w innych układach gwiezdnych" (nie widzieli ich nawet, tych "planet", ale "znają ich skład" ! majstersztyk szarlatanerii! no naprawdę jestem pełen podziwu, jeśli tak można powiedzieć, prawdziwe arcymistrzowstwo otumaniania ludzi !). Nie opowiadają tego dlatego, że naprawdę mają "kamień filozoficzny", czyli "wiedzę" o tym co jest we wnętrzu gwiazd, że naprawdę wiedzą co jest w środku gwiazdy, tylko dlatego, że na tych opowieściach da się nieźle zarabiać. Na takich bredniach można się dziś dobrze ustawić, bo głupcy się tym emocjonują, lubią tego słuchać i lubią za to płacić i nawet domagają się głupcy by im zabierać pieniądze w podatkach oraz tworzyć agendy rządowe zajmujące się badaniem i "podbijaniem" tych "wielkich rzeczy" ("podbój kosmosu").
Popatrz, to tak działa: jest w każdym człowieku (każdej epoki) coś takiego, że lubi słuchać o nieznanym, niezbadanym i tajemniczym i jeszcze na dodatek wielkim. Więc pojawiają się szarlatani zaspokajający potrzebę takiego słuchania, dostarczający opowieści (w naszym czasie np. opowieści kosmicznych). Na tym polega szarlataneria. Jest popyt, jest i podaż bajek o "wielkich rzeczach". Zmienia się treść opowieści, zasada się nie zmienia.
Cytat:Przecież właśnie z takiego narażania się jest potencjalnie największy zysk!
Co Ty nie powiesz ? Największy zysk jest, gdy idziesz przeciw większości ?
Cytat:Jeśli będziesz otwarcie bronić jakiejś idei i ostatecznie okaże się, że masz rację, to zapiszesz się na kartach historii.
I ateista mówi mi takie rzeczy ?! A cóż ateiście przyjdzie z "zapisania się na kartach historii" ?
Większość ludzi (prawie wszyscy) nie podnieca się "ewentualnym zapisaniem na kartach historii" ale tym co jest tu i teraz, bieżącym zyskiem i aktualną pozycją. A na pewno musi tak być z ateistą, czyli z kimś kto wierzy, że "po śmierci nic nie ma". No chyba, że ateizm to tylko takie udawanie, bo "w ukryciu" wierzy że "jest cos po śmierci".
Zaraz zaraz, jak "w ukryciu jednak wierzy", to....spisek ! Bo ukrywa swoje prawdziwe intencje, a na tym polega każdy spisek: na ukrywaniu prawdziwych intencji.
Cytat:Dlatego też przecież każdy taki porównuje się do Koperników i Einsteinów.
Tylko najpierw trzeba mieć sensowną ideę...
Akurat wymieniłeś dwóch takich, którzy mieli bezsensowne idee.
Ale chwila, chwila. Co to jest "sensowna idea" ? Czy przypadkiem nie taka, która w danej epoce uwiedzie masy, da kasę i pozycję ?
