Padłem i glebłem: link
Cytat:Co w Rosji piszczy? Sąd w Groznym kazał Gazpromowi darować mieszkańcom miasta 9 mld rubli (około pół miliarda złotych) długu za gaz. Czeczeni mogą nie płacić, bo Rosja się ich boi.
Suty podarunek (w przeliczeniu na mieszkańca Groznego rachunki wynoszą mniej więcej 1700 zł) dłużnicy otrzymali dzięki miejscowej prokuraturze.
Zwróciła się ona do sądu nie tyle z wnioskiem czy skargą, ile z groźbą: „Działania powoda [chodzi o Gazprom], prowadzącego masową akcję i domagającego się opłaty należności, która w istocie rzeczy jest nieściągalna, wzmaga napięcie społeczne, co może doprowadzić do protestów społecznych".
Tłumacząc to na język ludzki, zmuszanie Czeczenów do płacenia za gaz jest, jak i samo błękitne paliwo, materiałem łatwopalnym, wręcz wybuchowym. Egzekwowanie długów może doprowadzić do niebezpiecznej na wciąż podminowanym Kaukazie ruchawki.
Sąd to zrozumiał i pozwolił nie płacić.
Teraz należy się spodziewać, że darowane zostaną też należności za prąd. Rachunków za elektryczność chronicznie nie opłaca 35 proc. mieszkańców republiki.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

