Fizyk napisał(a):I w jaki sposób niebo miałoby kręcić żyroskopem? To jest wymyślanie nowych efektów, by dopasować wynik do ideologii. Właśnie tak naukowe podejście nie powinno wyglądać.
Jakoś nie przyszło mu do głowy, że żyroskop miałby wykrywać ruch nieba, dopóki nie wykonał eksperymentu. Wcześniej był przekonany, że zobaczy brak obrotu.
Żeby wykluczyć, że to niebo powoduje ruch wahadła zamknął wahadło w próżni. Bardzo mądre, naukowe podejście, które Tobie nie przyszłoby nawet do głowy - z tego co piszesz.
Zapomniał tylko o jednym - o możliwości istnienia eteru, którego tak naprawdę eksperyment Michelson-Morley'a nie wykluczył, wbrew pozorom.
Fizyk napisał(a):Można mówić o obiektywnym ruchu obrotowym, bo układ obracający się jest nieinercjalny. To samo dotyczy ruchu przyspieszonego.
Nieinercjalne układy odniesienia, to układy poruszające się z niezerowym przyspieszeniem względem układu inercjalnego (czyli układu spoczywającego lub poruszającego się ruchem jednostajnym prostoliniowym).
Czyli ten "obiektywny" ruch obrotowy i tak jest ruchem względem czegoś, czyli jest względny, czyli jest relatywny, czyli jest nieobiektywny.
Zgadza się?
Fizyk napisał(a):Przy czym jest jeszcze zasada równoważności, która mówi, że lokalnie nie odróżnisz siły bezwładności od grawitacji, więc to, co wykrywasz akcelerometrem to może być zarówno grawitacja, jak i efekt ruchu przyspieszonego (zgodnie z OTW to i tak na jedno wychodzi, spoczywanie w polu grawitacyjnym to de facto ruch przyspieszony).
Brawo, bardzo fajnie, że to napisałeś sam, bo wielokrotnie zwracałem na to uwagę.
To teraz przejdźmy z tego płynnie na grunt logiki, czyli jedynego obiektywnego narzędzia jakie istnienie.
Skoro tak naprawdę jesteś w tym momencie skazany na mierzenie lokalne za pomocą narzędzia akcelerometru - to jakim prawem twierdzisz, że istnieje grawitacja, skoro jest ona nieodróżnialna od siły bezwładności z punktu widzenia twoich możliwości badawczych.
Wymyślić sobie smoka (grawitację), który jest widoczny dopiero w odległości miliona km. od Ziemi i nie może być w żaden sposób dowiedziony, a nie różni się od z punktu widzenia Ziemi od zwykłego pieska rasy Chihuahua (siła bezwładności) - czy to jest według Ciebie naukowe podejście i uzasadnione na gruncie logiki?
Fizyk napisał(a):Wikipedia napisał(a):The Allais effect is the alleged anomalous behavior of pendulums or gravimeters which is sometimes purportedly observed during a solar eclipse."Alleged", "purportedly". Enough said.
Efekt Allaisa jest dobrze znanym i udokumentowanym efektem, potwierdzonym setki razy przez najwyższe autorytety naukowe z nagrodami Nobla na koncie.
Klasyczne podejście kuloziemców - zbagatelizować dowody, które są niewygodne. Coś, co zarzuca się kłamliwie płaskoziemcom, na każdym kroku jest głównym grzechem kuloziemców.
Wyparcie przez część naukowców tego efektu to kwestia psychologiczna. To ja mogę powiedzieć, że podobno Bobowi wyszło przesunięcie na laserowym żyroskopie. Może kłamie na potrzeby filmu.
Nie, tamten fakt uznałeś, natomiast faktu, że występuje efekt Allaisa - potwierdzonego przez setki eksperymentów doktorów i profesorów - nie uznajesz, wypierasz go - tylko dlatego, że Tworzy dysonans poznawczy.
Przemyśl czy to co zarzucasz swoim oponentom systematycznie nie jest Twoją przywarą a nie ich.
Ja podałem kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt konkretnych faktów, które wypierasz lub bagatelizujesz, bo nie pasują do Twojej koncepcji kulistości Ziemi.
Pokaż mi jeden fakt, który bym wyparł, bo nie pasuje do mojej.
Fizyk napisał(a):matsuka napisał(a): 1. Podróż dookoła Ziemi wschód-zachód zajmuje 30 dni, natomiast północ-południe 3-4 lata. Wspiera to teorię płaskoziemców a kuloziemcy przemilczają czy bagatelizują problem tych różnic.Wystarczy przyjrzeć się tej podróży bliżej, żeby zobaczyć, że w tych 3 latach nie ma nic szczególnie dziwnego.
Nie możesz się przyjrzeć podróży bliżej. Możesz tylko stwierdzić fakt 40-krotnej różnicy czasu i przeczytać tego faktu usprawiedliwienia.
Kiedy zaczniemy rozmawiać o faktach a nie o usprawiedliwieniach tego, że nie pasują one do konceptu kulistości Ziemi.
Fizyk napisał(a):matsuka napisał(a): 2. Nikt nigdy nie osiągnął bieguna magnetycznego południowego, który według płaskoziemców nie istnieje, a według kuloziemców jest oczywistym faktem i podają jego koordynaty. Znów wspiera to teorię płaskoziemców - kuloziemcy przemilczają ten fakt.Na pewno osiągnięto pozycję bliską biegunowi na początku XX wieku. Prawdopodobnie ktoś osiągnął też sam biegun. Przyznaję, nie znalazłem wzmianek, tym niemniej argument słaby.
A jeśli uważasz to za silny argument: nikt nie osiągnął brzegu świata / punktu styku firmamentu z ziemią / ściany lodowej na brzegu / części świata za Antarktydą / co tam jeszcze wymyśliliście.
Słaby argument?? Bez problemu znajdziesz osobę, która jako druga, piątka czy siódma powiedzmy zdobyła dowolny z 14 ośmiotysięczników, a nie jesteś w stanie dokopać się do osoby, która jako pierwsza lub jedyna zdobyła biegun południowy magnetyczny?
I nie widzisz w tym nic dziwnego?
Fizyk napisał(a):Mówimy tu oczywiście o efekcie Dopplera zastosowanym do gwiazd, a nie o samym efekcie Dopplera.matsuka napisał(a): 3. O efektcie Dopplera wspominałemPrzypomnij, bo ni cholery nie wiem, jak efekt Dopplera ma przeczyć kulistości Ziemi.
Jeden z bardzo wielu przykładów pokazujących brak naukowego podejścia czy jakiejkolwiek logiki w dochodzeniu do prawdy przy tak zwanych odkryciach naukowych, gdzie w sposób religijny z wielu możliwych równoprawnych interpretacji wybiera się jedną i forsuje jako jedyne wytłumaczenie faktów.
Fizyk napisał(a):matsuka napisał(a): 4. Podawałem wiele faktów świadczących o istnieniu firmamentu - kuloziemcy przemilczają lub bagatelizują je wszystkieJakie? Kawałki szkła na pustyni? Efekt halo?
Dlaczego nikt nie dotarł do punktu styku firmamentu z ziemią i nie pobrał próbek? Czemu nikt nawet nie
próbuje?
1. Szkło pustynne
2. Fotografie z burz na wysokości 100km+
3. Różnice temperatur występujące na tej wysokości
4. Dane radarowe, odbijające wiązki
to kilka z przykładowych.
Oczywiście praktycznie wszystkie dowody zostały prawie całkowicie przemilczane.
Gdy płaskoziemcy starają się odpowiadać i obalać wszystkie tzw. dowody na kulistość rozsądnymi argumentami, posługując się prawami logiki, tak kuloziemcy olewają wszystkie ciepłym moczem.
Fizyk napisał(a):Najlepsze jest to, że praktycznie wszystkie faktyczne fałszerstwa okazują się być... spreparowane przez płaskoziemców. Zastanów się nad tym.Jasne, nie pamiętam, abyś odważył się obronić jakiekolwiek.
Fizyk napisał(a):A ten znowu. Już Ci tłumaczyłem, czemu tego jednego badania nie można uznać za dowód. Naprawdę muszę przygotować stronę, którą wg własnych kryteriów będziesz zmuszony uznać za dowód czegoś absurdalnego?
Analogiczny eksperyment chętnie wykonam, podobnie jak Vanat. Zakładamy się?
Nie można uznać za dowód, ale jest poważną przesłanką, którą należy wziąć pod uwagę, bo nie ma żadnego innego empirycznego badania, które pokazałoby inaczej.
Teoretyczne bajdurzenie jest zawsze mniej warte niż empiryczny dowód - kiedy to wreszcie zrozumiesz?
Dlaczego chcesz kłamać, przeprowadzać fałszerstwo, gdy już ustaliliśmy, że eksperyment Martina nie był oszustwem?
Chcesz pozbawić się na zawsze wiarygodności naukowej? Spreparowanie takiej strony będzie Twoim największym błędem w życiu, bo już nikt nigdy Ci nie uwierzy i nie pomogą tłumaczenia, że zrobiłeś to by coś komuś pokazać.
Nie idź tą drogą - badaj fakty. Ich wiarygodność da się ustalić.
Fizyk napisał(a):Wg Twojej definicji naukowości faktycznie nie ma i nie może być. Ale to nie z modelem kulistej Ziemi jest tu problem.
Już kiedyś wyszedłeś z fałszywą tezą (która mnie obraziła), że żaden dowód mnie nie przekona.
Tymczasem to ja zaproponowałem dwa proste eksperymenty, które ponad wszelką wątpliwość dowiodą kształtu Ziemi.
Jeden polegał na tym, że kopiemy dwie studnie, w odległości kilku km. od siebie, na głębokość 100 metrów i mierzymy precyzyjnie odległość między tymi studniami w linii prostej na powierzchni, oraz na dnie.
Jeżeli odległość na powierzchni jest większa niż na dnie, to Ziemia jest wypukła. Jeżeli mniejsza niż na dnie, to Ziemia jest wklęsła, a jeżeli taka sama na górze i na dole, to Ziemia jest płaska.
Proste? Proste.
Drugi eksperyment polegał na tym, że uruchamiamy żyroskop na płycie lotniska, przelatuje kilka tysięcy km. i na płycie drugiego lotniska mierzymy wychylenie żyroskopu.
Problem tylko polega na tym, że to musi być porządny żyroskop, bo takie zwyczajne-elektroniczne działałyby na waszą niekorzyść, gdyż one mierzą lokalne wychylenie.
No i nikt nas nie wpuści z żyroskopem do samolotu, z możliwością jego ustawiania na płycie lotniska.
Natomiast dla naukowców takie eksperymenty nie powinny stanowić żadnego problemu, a mimo wszystko nikt nie udowodnił kulistości żadnym podobnym, banalnym eksperymentem.
I to też nie powoduje nawet odrobiny zastanowienia.
Natomiast pytania dlaczego nikt nigdy nie zdobyć krawędzi świata są nie na miejscu bo :
1. świat może nie mieć krawędzi, jeśli Ziemia jest wklęsła
2. od setek lat ludzie są przekonani prawdopodobnie fałszywie o kulistości, więc nie badali Ziemi pod tym kątem.
3. Ci którzy zdobyli dowody mogli zostać równie dobrze zabici, gdyż rządy światowe by się zapadły od takiej wiedzy.
4. Krawędź świata może być tak daleko za Antarktydą, że nie sposób się tam dostać, np. przy temperaturze -200
5. Istnieje pakt antarktyczny, który blokuje dostęp niezależnym badaczom i reglamentuje gdzie można się poruszać.
A także może być wiele innych powodów.
Pamiętajcie, że płaskość Ziemi to nie jedyna alternatywa dla kulistości, więc jeśli wydaje Wam się teoria płaskiej Ziemi niemożliwa z jakichś przyczyn, to nie obliguje na gruncie logiki do przyjęcia wiary w kulistość Ziemi.
Tym bardziej, że zbyt wiele faktów po prostu śmierdzi i dobitnie przeczy oficjalnej teorii wypukłości Ziemi.

