matsuka napisał(a): Nie ma co tu dopowiadać. Rozważaliśmy to już. Nie musisz kierować się kompasem idąc na biegun magnetyczny, gdyż są znane konkretne koordynaty tego punktu. Idź według GPS, stań tam i udowodnij, że jesteś na biegunie magnetycznym.
Skoro jest to duży obszar tym łatwiej na niego trafić. Naprawdę nie obronisz tego na gruncie logiki. Sorry.
Hmm... dawno nie wtrącałem się do tego tematu, ale w tym konkretnym to mnie jedna myśl naszła: gdyby założyć teoretycznie, że Ziemia jest "tarczą" (płaską, wklęsłą czy wypukłą) to można teoretycznie wyobrazić sobie punktowe pole magnetyczne w środku tarczy. Tyle że nawet tam na biegunie północnym igła by chciała ustawiać się pionowo. Natomiast na wszelkich modelach tarczowych pole magnetyczne powinno być najmocniejsze na magnetycznej północy. I słabnąć wraz z oddalaniem się od niej. Przeczy to doświadczeniom, zgodnie z którymi pole magnetyczne jest na większości Ziemi równomierne. A w pobliżu "bieguna południowego" czy też krawędzi tarczy to pole powinno być tak słabe, że wcale nie istnieć. Jeżeli igła kompasu obraca się w którymkolwiek kierunku na południu Ziemi, to już samo to przeczy teoriom "tarczowym", ta igła nie powinna obracać się wcale.
Jedynie w modelach nie-tarczowych, jak inner earth powinna zachodzić równomierność pola magnetycznego. Ale w tych modelach igły kompasu zachowywałyby się podobnie, jak w modelu geosferycznym. A cała dyskusja o "nieosiągalnym biegunie" nie miałaby sensu.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

