pilaster napisał(a): Jakieś rzadkie chmury są. Niemniej efekt cieplarniany na Ziemi występuje również na tych obszarach, gdzie chmur nie ma.
Samych stratusów jest 20% nieba. Wystarczy więcej niż połowa nieba zasłoniętego i bilans już jest inny. Ale to może błędny trop. W końcu atomowa zima bierze się z ilości wyniesionych pyłów blokujących dopływ energii do powierzchni. Badanie też o tym mówi.
,
Cytat:Nie, nie. Wkładanie do modelu dodatkowych, obok samej powierzchni T0, warstw pochłaniających padające światło - strumień F (warstwy cieplarniane są dla promieniowania krótkofalowego przezroczyste) w niczym nie obniża temperatury T0.
A jak to jest z czasem oddawania tego ciepła? W końcu skoro energia i tak dotrze do powierzchni to zostanie zaabsorbowana. Jeżeli oddawanie energii z powierzchni przebiega wolniej niż z atmosfery to nierówności w czasie akumulacji i oddawania energii tłumaczą dlaczego sprzężenia zwrotne zachodzą. Nierównomierne nagrzewanie to nierównomierne stygnięcie. Nierównomierne stygnięcie to szansa na większą akumulację energii. W przypadku Ziemi to większe parowanie czyli dodatkowe ilości najsilniejszego gazu cieplarnianego. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że na Wenus sprzężenia zwrotne doprowadziły do stanu dzisiejszego. Obraca się wolniej niż Ziemia to Oceany wyparowały, CO2 zablokowało tworzenie chmur, woda się rozpadła na tlen i wodór, tlen się z węglem połączył a wodór z siarką. I klops.
Cytat:Wręcz przeciwnie. Ma (a raczej powinien mieć według kreacjonistycznych dogmatów) Grubszą niż Ziemia, a cieńszą niż Wenus
To o dogamtach rozmawiamy czy o przyczynach?
Cytat:Mało prawdopodobne.
Mnie się wydaje, że naturalnie to cykle mogą trwać i miliony lat. Natomiast przychrzanienie planetoidy czy wyrzucenie do atmosfery dodatkowych gazów cieplarnianych w znaczących ilościach w czasie dekad, już może zaburzyć cykle .
Sebastian Flak

