matsuka napisał(a): [/list][*]
[*] Ludzie związani z wypukłością Ziemi zauważają i słusznie, że istnieje wypracowany przez setki lat przez naukowców model heliocentryczny, który w miarę zgadza się z rzeczywistością. W szczególności potrafi poprawnie przewidzieć na gruncie praw nauki zaćmienia Słońca i księżyca, a także wytłumaczyć dlaczego one mają miejsce i na jakiej zasadzie zachodzą.
[*]Ludzie podważający wypukłość Ziemi zauważają z drugiej strony, że z logicznego i historycznego punktu widzenia patrząc ten model heliocentryczny był uznawany przez lata pomimo, że fakty cały czas świadczyły przeciw niemu. np.
- planety miały orbity koliste, gdy dziś mają eliptyczne
- nie znane było pochylenie osi Ziemi o 66.6 stopnia względem Słońca
- dane sejsmiczne przeczyły teorii wypukłości Ziemi.
[*]
W praktyce okazuje się, że bez względu na fakty i dowody jej przeczące teoria heliocentryczna jest w świadomości ludzkiej uznawana za fakt bezwzględny, dogmat i po prostu z czasem dorzuca się jakieś wytłumaczenie, żeby załatać dziury pomiędzy obserwowaną rzeczywistością, a teorią heliocentryczną.
A na jakieś podstawie została przyjęta jako fakt bezwzględny? Na żadnej logicznej, na żadnej wypracowanej przez naukę, na żadnym eksperymencie.
"Ludzie związani" z tym i owym zauważają, że
- model geocentryczny opierał się o kulistość Ziemi, więc udowodnienie lub zaprzeczenie tezom Kopernika nic nie zmieniało w tej kwestii.
- ten model geocentryczny (ptolemejski) przewidywał równie dokładnie (z pomijalnymi błędami) czas wspomnianyc zaćmień, gdyż w układzie Słońce-Ziemia-Księżyc jest to obojętne. Dopiero po dodaniu planet zaczynają się schody.
- niezależnie od tego koncepcja geosferyczna (erostatenesowa, nazwijmy to) lepiej tłumaczy takie rzeczy jak cień Ziemi na Księżycu, niż wymienione przez Ciebie na wstępie teorie alternatywne.
- można sobie wyobrazić model geo-płaski w systemie heliocentrycznym. W systemie geo-wklęsłym, zwłaszcza inner earth, ustalanie centrum naszego systemu planetarnego traci sens.
- do Keplera heliocentryzm nie był uznawany "faktem", o czym świadczą tak prace geocentrystów (Johann Georg Locher) jak i tworzenie modeli "integrystycznych" (Tycho Brache). Jako ciekawostkę można dodać, że tak jak Kepler bazował na badanuach Brache tak Galileusz wykorzystywał obserwacje Lochera / Scheinera
- z trzech wymienionych punktów nie widzę związku między astronomią a sejsmiką, tu kolejny raz IMHO przeszmuglowałeś argument z dyskusji o kształcie Ziemi do pobocznej kwestii ruchu planet.
-... a zignorowałeś efekt pływowy. Tu ciekawostka, bo wyjaśnienie natury pływów nastąpiło dopiero po Newtonie i jego prac o grawitacji. Kepler i Galileusz jeszcze nie znali natury tego zjawiska i tłumaczyli je niepoprawnie.
... a to z kolei prowadzi do ogólniejszej konkluzji. Na początku postu stawiasz tezę, cytuję, "Uderzenie więc w jeden fakt łamie całą teorię.". Jak widać, nauki przyrodnicze w przeciwieństwie do "czystej logiki" tak nie funkcjonowały i nie funkcjonują. Tak geocentryzm jak heliocentryzm miały spore luki, przy czym największą luką geocentryzmu był ruch planet, tłumaczony skomplikowanymi epicyklami. Heliocentryzm na samym początku był nieco lepszy w tej kwestii, ale przy innych był równie bezradny. Dopiero z czasem okazało się, że do heliocentryzmu można dawać kolejne upgrady, które wyjaśniały kolejne luki. Geocentryzm tej możliwości nie miał, gdyż już w tej ostatniej kwestii pływów wyjaśnienie wymagałoby przesunięcie punktu ciężkości Ziemi z jego centrum, a więc złamanie podstawowego dogmatu.
@Ziemowit
Gdybyś zamiast poziomu wiedzy dał cechę negatywną (przykładowo, poziom ignorancji) i zamienił "mniejsze" na "większe", to byś nie miał problemu.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

