matsuka napisał(a): Chociaż jestem czymś realnym i ważę całkiem sporo, to wielu zapomniało o mnie i gdy wołają me imię - to myślą o czymś innym co raczej nic nie waży, lub wołają przypadkowo, gdy tracą dech w piersiach.Powietrze?
Dla jednych wszak me imię warte więcej niż złoto, dla innych wart niewiele gdy już znają mą naturę. Czym jestem, że gorzej działam gdy dasz mi zbyt niską temperaturę?
Gawain napisał(a): U mnie na Zamojszczyźnie głoska u zastępuje o. Kuń, motur, łupata.To jest chyba pogłębienie tej labializacji. U mnie generalnie ogólnopolskie [o] jest wymawiane jako mniej więcej [ło], a [ó], jak prelabializowana samogłoska pośrednia między [o] i [u]. Zresztą jest parę innych dziwnych ciekawostek fonetycznych, np. czasami [i] przechodzi w [ió], np piół, biół (ale piła, biła), w pewnych okolicach także [y] w [ó] np. bół (ale była). Z tym że to tylko w czasie przeszłym rodzaju męskim widać. Może to jakiś relikt pochylenia staropolskiego długiego [i]?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

