Sofeicz napisał(a): (...) a istotą jego przesłania jest (wg mnie oczywiście) (...)No właśnie, nauki moralne Jezusa można rozumieć na bardzo wiele sposobów i każdy ma na myśli co innego, gdy mówi o "istocie jego przesłania"
Ja wrócę do dyskusji o Jezusie i altruizmie.
Dla osoby, która uznaje altruizm za "biologicznie niemożliwy", bo prowadzący do wyginięcia osobników altruistycznie się zachowujących, nauki Jezusa bez metafizycznej otoczki tracą jakikolwiek sens. Jedynie zbawienie po śmierci nadaje sens nadstawianiu drugiego policzka, miłości do nieprzyjaciół i męczeństwu w życiu doczesnym.
Drugim wyjściem jest realizacja Jezusowych wartości jedynie wobec ludzi także postępujących po Jezusowemu. Czyli nadstawiamy drugi policzek jedynie tym, którzy nie chcą nas bić i kochamy jedynie nieprzyjaciół, którzy nas też kochają. Wartości chrześcijańskie stosujemy do chrześcijan, a innowierców mordujemy bez skrupułów, chyba, że się nawrócą.
Trzecim wyjściem jest oczywiście takie przeformułowanie myśli Chrystusowej, że wynika z niej konieczność dbania o swój interes w pierwszym rzędzie, więc gdy dochodzi do konfliktu, w kąt idzie cała miłość bliźniego. Najważniejszy jestem ja i moja rodzina.
Pragnę także zwrócić uwagę, że religia Jezusowa była (jest?) apokaliptyczna i zakładała rychły koniec świata. Więc budowanie na jej zasadach społeczeństwa, które miałoby trwać i przetrwać, być może nie jest w ogóle możliwe. Być może więc nie można mówić o Jezusie jako o etyku, w tym znaczeniu, że jego nauki miałyby być podstawą do ustalania uniwersalnych zasad współżycia społecznego.

