Legend, tylko nie wiem czy zauważyłeś, ale te wskazania dotyczą głównie pewnej postawy wobec drugiego człowieka, tak więc dorabianie do tego przez ciebie jakiejś izolacji wewnętrznej, jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.
Jest pewna buddyjska przypowieść, o tym jak nauczyciel szedł z uczniem i zobaczyli kobietę, która chciała ale nie umiała przeprawić się przez rzekę. Podszedł do niej nauczyciel, podniósł i przeniósł ją przez rzekę. Po czym się rozeszli... Za chwilę uczeń pyta mistrza, dlaczego przeniósł kobietę przez rzekę, skoro to niezgodne z moralnością dotykać obcej kobiety. Mistrz odpowiedział: ja ją trzymałem tylko przez chwilę, a ty ją trzymasz do tej pory.
Tak mi się skojarzyło. Pewne żądze są naturalne. Nie należy z nimi walczyć i potępiać, tylko wystarczy ich nie podsycać, nie lgnąć do nich. Zdarza się wielokrotnie spojrzeć na tyłek obcej kobiety, ale wystarczy nie podsycać tego myślami i ekscytacja się nie rozwinie. Tutaj też przydatna jest pewna praktyka z umysłem. Niewypraktykowany umysł łatwo się pogubi w impulsach.
Cytat:Tak. Trzeba ćwiczyć hamowanie żądz, aby rozszerzać w sobie pojmowanie i orientację o miłości ponadzmysłowej.
Jest pewna buddyjska przypowieść, o tym jak nauczyciel szedł z uczniem i zobaczyli kobietę, która chciała ale nie umiała przeprawić się przez rzekę. Podszedł do niej nauczyciel, podniósł i przeniósł ją przez rzekę. Po czym się rozeszli... Za chwilę uczeń pyta mistrza, dlaczego przeniósł kobietę przez rzekę, skoro to niezgodne z moralnością dotykać obcej kobiety. Mistrz odpowiedział: ja ją trzymałem tylko przez chwilę, a ty ją trzymasz do tej pory.
Tak mi się skojarzyło. Pewne żądze są naturalne. Nie należy z nimi walczyć i potępiać, tylko wystarczy ich nie podsycać, nie lgnąć do nich. Zdarza się wielokrotnie spojrzeć na tyłek obcej kobiety, ale wystarczy nie podsycać tego myślami i ekscytacja się nie rozwinie. Tutaj też przydatna jest pewna praktyka z umysłem. Niewypraktykowany umysł łatwo się pogubi w impulsach.

