anbo napisał(a):Teologowie, podobnie zresztą jak większość ludzi, posiadają specyficzną zdolność utrzymywania w jednym czasie przeciwstawnych do siebie poglądów. Można wierzyć, że świat powstał 6 tysięcy lat temu i być astronomem, jak pewien kolega Dawkinsa. I nie ma w tym nic niezwykłego, koncepcje religijne są niezwykle plastyczne i bardzo podatne na różne interpretacje. W zależności od podejścia można wydedukować z tekstów Boga okrutnego albo miłosiernego czy małostkowego lub wielkodusznego. Ponieważ nikt tak naprawdę do końca nie wie, co siedziało w głowach autorów biblijnych, to zadanie teologów jest tym łatwiejsze, tym bardziej, że są oni mistrzami sofistyki i mętnych wypowiedzi. Kluczem jest metafora - w zasadzie oprócz dogmatów, można "zmetaforyzować" całą teologię chrześcijańską. Pytanie tylko, po co? Po co reinterpretować teksty pisane kilka tysięcy lat temu ludzi, którzy nie mieli żadnego pojęcia o współczesnej medycynie, astronomii, fizyce? Ten proces trwa od czasów Oświecenia, z każdym kolejnym przełomowym okryciem naukowym. Teoria ewolucji stwarza problem? Przecież Bóg sam rozpoczął a później wmieszał się w proces ewolucyjny i tchnął duszę w istotę ludzką. To nic, że czegoś takiego jak pierwszy homo sapiens nie bylo. Dla owieczek to wystarczy, by ostudzić niepokój i stwierdzić, że nie ma żadnej sprzeczności między religią i nauką.Teologowie ? pisze M. Heller, muszą jakoś pogodzić m.in. ideę doboru naturalnego, zło wynikłe z walki o byt, z poglądem o nieskończonej dobroci Boga, ?ślepą? ewolucję z tezą o Opatrzności Bożej (s. 166) i dodaje: A jeżeli teolog obraz ewolucyjnego świata potraktuje na serio, natychmiast pojawia się przed nim poważne zadanie: nie tylko konieczność przemyślenia w nowym kontekście problemów cierpienia i zła..., lecz także konieczność zreinterpretowania wielu fundamentalnych prawd religijnych: o stworzeniu, o grzechu pierworodnym, o odkupieniu, o eschatologii... a zatem praktycznie całej teologii? (s. 182).
Zatem zamiast po raz kolejny adaptować bezużyteczne tezy teologiczne, sensowniej byłoby po prostu spuścić je do klozetu. I po problemie.

