Sofeicz napisał(a): Co wy sądzicie o przydatności nauk jezusowych dla ateisty?
Są spoko. Najważniejsza, podstawowa nauka to "miłuj bliźniego swego jak siebie samego" - kwestia tylko czy każdy człowiek jest moim bliźnim. Dla mnie - nie.
E.T. napisał(a): Chociażby stoicy (ale nie oni sami) byli przed (i po) Jezusem i znacznie łatwiej przyjąć ich filozofię bez zabawy w te wszystkie eschatologie i metafizyki, a w gruncie rzeczy sporo w niej takiej starożytnej psychologii (pomieszanej z etyką).
Nie łatwiej, bo w ich poglądach też jest zawarta metafizyka. Np. fatalizm. Z nauk stoików, jak i z Jezusa czy Epikura trzeba wyłuskiwać to, co rozsądne.
Lampart napisał(a): Ja też nie bardzo widzę możliwość wyciągnięcia z nauki Jezusa jakiegoś spójnego systemu etycznego.
Jest wiele niedomówień i wiele wątpliwości.
Z Jezusem jest jak z Nietzschem. Głupi człowiek głupio zrozumie ich przesłanie. Jezus tyle różnych rzeczy powiedział, że jedni robią z niego kapitalistę, a inni - socjalistę. Inni zrozumieją go jako skrajnego pacyfistę - inni jako typa, który batem przeganiał handlarzy ze świątyni i z kopa rozjebywał im stragany.
Sofeicz napisał(a): Kiedy odrzuci się tę całą metafizyczną otoczkę, to wydaje mi się być ciekawym etykiem, a istotą jego przesłania jest (wg mnie oczywiście) nakłanianie do podążania wbrew swoim naturalnymj inklinacjom do złości, agresji, wykluczania, osądzania, wygodnictwa moralnego i innych przypadłości, które są udziałem każdego z nas.
Etyka to dziedzina filozofii, która zajmuje się badaniem moralności. Jezus moralności nie badał, jeno wygłaszał różne twierdzenia z zakresu moralności. Nie był etykiem tylko takim hmm... moralizatorem.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

