Fizyk napisał(a):Maciej1 napisał(a): Nic takiego nie "musi być".Ależ oczywiście, że musi.
Masz w pionie, od zenitu do nadiru, 180 stopni. Załóżmy, że coś, co zajmuje w rzeczywistości 5 stopni, jest przez refrakcję spłaszczone do np. 3 stopni. To oznacza, że pozostałe 175 stopni rzeczywistości zajmuje na obrazie 177 stopni - czyli gdzieś jest rozciągnięcie. No chyba, że gdzieś są 2 stopnie czarnej dziury, w których nic nie ma.
Jak się nie obrócisz, dupa z tyłu.
Macieju1: Nie ma cię już od całych 5 dni. Odpowiedz uprzejmie na ten post Fizyka. Czy nie pojawiasz się zastanawiając się nad tym jak ugryźć temat i obronić twierdzenie nie do obrony?
Od zenitu do horyzontu na teoretycznej płaskiej ziemi masz równo 90°. Jeśli część obrazu tuż nad horyzontem gdzie obserwujemy coś co jest bardzo daleko i zajmuje w rzeczywistości 5° spłaszczyła się do 2° wielkości kątowej, to pozostała część obrazu zajmująca 85° rozciągnęła się do 88°. Skoro 2° spłaszczonego obrazu + X° reszty obrazu musi od zenitu do horyzontu być ZAWSZE równe 90°, to pozostałe 85° obrazu musiało się rozciągnąć do 88°. Czyż nie?
Jak spróbujesz temu zaprzeczyć i obronić swoje twierdzenie, które powtórzyłeś ze 20 razy? Jeśli refrakcja może TYLKO mniej lub bardziej spłaszczać obraz, skąd weźmiesz brakujące 3° w powyższym przykładzie?
Cytat:Obraz ulega tylko mniejszemu lub większemu spłaszczeniu w pionie. Bo tylko tak może działać refrakcja wynikła z gradientu/warstwowości. Rozciągnięć- nie obserwuje się.

