ZaKotem napisał(a): No to też dobrze. Przecież nie o to chodzi, żeby ratować wiejski folklor, tylko żeby ludzie uczestniczyli w cywilizacji. Obojętne, czy na swoim miejscu, czy po przeprowadzce. Ale właśnie żeby móc przeprowadzić się do miasta, najpierw trzeba tam znaleźć robotę. A więc możliwość wygodnego dojazdu. Przeprowadzanie się do droższego miejsca a potem szukanie zarobku to dla dzieciatego niesingla ekonomiczna niemożliwość.Ależ ja się zgadzam. Głębsza prowincja ma przyszłość jedynie jako domki letniskowe dla fanów wakacji pod gruszą.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

