[DziadBorowy]

Przesadzasz. Ostatnio jechałem busem i miałem nieszczęście słuchać debaty kilku zwolenników PIS w późnym średnim wieku.  Nie miałem najmniejszych problemów aby stwierdzić, że są jednak małorolnymi a nie nauczycielami - nawet nie trzeba było słuchać dokładnie co mówią - zapach, liczba przekleństw, zainteresowania oraz luźne podejście do polszczyzny nie pozostawiały żadnych wątpliwości.

W swoim życiu spotkałem sporo nauczycieli, tak dobrych jak i beznadziejnych, paru z nich było wręcz głupich, mam też ich w bliskiej rodzinie oraz kilku znajomych i żadnego z tych ludzi (z wyjątkiem jednego WFisty) nie zaliczyłbym jednak do plebsu. Choć takie próby wrzucenia ich tam są czynione, chociażby słynne "jak im się nie podoba, to niech idą na do marketu na kasę, tylko najpierw niech zajmą się moim dzieckiem".  

Nauczyciele może nie są jakoś wybitnie wykształceni, nie jest to też już z pewnością inteligencja w dawnym rozumieniu tego słowa ale jeżeli podzieliłby społeczeństwo na dwie równe połówki pod względem wykształcenia to większość nauczycieli jednak załapała by się do tej górnej podczas gdy większość elektoratu partii takich jak PIS to siłą rzeczy dolna połówka.