kmat napisał(a): Fakt, że największe sukcesy to dalekie południe. Ale i tam długo to zajęło i fazę różnych dzikich populizmów musieli przejść. No i przykład Argentyny (kiedyś jednej z czołowych gospodarek) wskazuje, że każdy sukces jest tam do spieprzenia.
Urugwaj też się jakoś trzyma. To wszystko różnice cywilizacyjne między społeczeństwem "mieszczańskim", budowanym przez imigrantów którzy z konieczności zmuszali się wzajemnie do przestrzegania reguł, żeby do siebie nie strzelać, tylko trzepać kasiorę, a "ziemiańskim", gdzie ludzie żyją ze sobą "od zawsze" i współpracują ze sobą wtedy, gdy się lubią - albo w przypadku jakiegoś zagrożenia jednoczą się i działają solidarnie i za darmo. Europejski kapitalizm był budowany przez "imigrantów wewnętrznych", czyli ludność migrującą ze wsi do miast. Amerykański - przez imigrantów w sensie dosłownym. Dotyczy to tak samo USA, co Chile i Urugwaju, a częściowo Argentyny, gdzie oba typy społeczeństw wydają się równie mocne.

