Iselin napisał(a): To jest rozsądne, ale obawiam się, że i tak go zjedzą.
Toi jest tak oczywiste, że wszyscy winni wiedzieć.
Osobiście podniosłem podstawowy problem:
Mamy też tu kwestię organizacji nauki. Obecnie panuje pogląd, że ma być ujednolicenie poziomu i to wygląda według analogii: jak masz gościa metr dziewięćdziesiąt wzrostu i drugiego metr sześćdziesiąt i masz wyrównać to bardzo ciężko jest tego małego naciągnąć a łatwo temu dużemu obciąć nogi. Podstawowy warunek edukacji: trzeba oddzielić chcących się uczyć od tych, co nie chcą, nie jest podnoszony. Po co się szarpać na siłę z rodzicami i uczniami?
https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/94...rej-zmiany
Wstawiając też cytat
Wydawało się to inspiratorom całej akcji bardzo sprytną pułapką na rząd. Kiedy PiS, chwycony za gardło perspektywą zablokowania całych kilku roczników, wypłaci horrendalne podwyżki - musi ruszyć oczekiwana od trzech lat lawina. Wszyscy się, słysząc o tym, wściekną, podobnie jak wściekli się nauczyciele słysząc o "trzynastkach" dla emerytów (dlatego właśnie żądania ZNPO musiały być tak spektakularnie wyśrubowane a negocjatorzy tak nieustępliwi). Do "ucapiania" ruszą kolejarze, lekarze, strażacy, urzędnicy pośrednictwa pracy i kto żyw w ogóle, i nastanie ogólny chaos i bezhołowie. Gdyby zaś rząd nie zapłacił - paraliż edukacji i niemożność długotrwałego łączenia pracy z zajmowaniem się nagle puszczonymi samopas dziećmi wywoła wściekłość (z jakichś powodów opozycja uroiła sobie, że ta wściekłość musi się obrócić przeciwko władzy, a nigdy przeciwko strajkującym) i skutkiem też będzie chaos tudzież ogólne bezhołowie.
Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/opinie/ziemkiew...gn=firefox
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!

