Coś w tym jest. Wielki Brat widzialną ręką partii robi dobrze współwyznawcom, kosztem całej reszty. Ciekawi mnie tylko jak ta powszechna równość miałaby być utrzymana. Wystarczy, że jedna osoba da drugiej dzienny przydział brukwi i już będzie burżujem. Nie daj borze wystruga se łyżkę i już majątek deponuje i się wywyższa. Ciekawe czy pełną równość ma utrzymać sieć donosicieli czy jednak totalna inwigilacja się marzy. Wielki Brat patrzy. I mu oczy z orbit wyłażą... Bo równość kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność. Wystarczy przecież nie pilnować i już się zaczną rzeczy nie z tej ziemi. Ludzie będą kombinować na swój rachunek i olewać durne prawa. A co najgorsze będą równiejsi.
Sebastian Flak

