Ogólnie imperium Dawida i Salomona to bajka. Coś takiego musieliby w Egipcie i Mezopotamii zauważyć. Świątynia Dawida to w zasadzie opis świątyni perskiej. Zresztą, biorąc pod uwagę, że na terenach Judy żyło wtedy bardzo niewiele osób, a Jerozolima była malutka, to nie było nawet na tę świątynię miejsca.
Co tam jakiś kontakt z rzeczywistością ma: Hebrajczycy to jakieś echo Habiru, którzy stali się dominującą siłą w Lewancie, aczkolwiek ewidentnie jeszcze za czasów Kananejskich. Wspomniani raz w pięcioksięgu Zuzyci poprzedzający Moabitów w Zajordaniu to zapewne znani Egipcjanom Szasu. Choryci poprzedzający Edomitów w Edomie korespondują z egipskim terminem Kharu oznaczającym te tereny. Filistyni faktycznie byli z okolic Grecji (Kaftor to Kreta) i upowszechnili żelazo. Dan faktycznie nazywało się kiedyś Laisz. Anakici mogą być odbiciem mykeńskiego tytułu wanaks - król (kontakt z rzeczywistością równie głęboki, co polskie olbrzym, oryginalnie oznaczające Awara). Itp, itd..
Co tam jakiś kontakt z rzeczywistością ma: Hebrajczycy to jakieś echo Habiru, którzy stali się dominującą siłą w Lewancie, aczkolwiek ewidentnie jeszcze za czasów Kananejskich. Wspomniani raz w pięcioksięgu Zuzyci poprzedzający Moabitów w Zajordaniu to zapewne znani Egipcjanom Szasu. Choryci poprzedzający Edomitów w Edomie korespondują z egipskim terminem Kharu oznaczającym te tereny. Filistyni faktycznie byli z okolic Grecji (Kaftor to Kreta) i upowszechnili żelazo. Dan faktycznie nazywało się kiedyś Laisz. Anakici mogą być odbiciem mykeńskiego tytułu wanaks - król (kontakt z rzeczywistością równie głęboki, co polskie olbrzym, oryginalnie oznaczające Awara). Itp, itd..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

