zefciu napisał(a): Pierwszym odcinkiem nowego sezonu jestem strasznie zawiedziony. Przede wszystkim dlatego, że zupełnie nic się w tym odcinku nie wydarzyło. Odcinek był chyba pomyślany jako rekapitulacja, mająca po długiej przerwie przypomnieć widzowi, co się dzieje. No i scena lotu na smokach przypominała green-screeny sprzed 2 dekad, a rozciągnięta była niemożebnie.
Nie przesadzaj. Poza wkurzającymi kalkami z byle fantasy i brnięcia Martina w schemat Wielkiej-Nieszczęśliwej-Miłości (Hobbita tym zarżnęli) to to był odcinek multiplikujący możliwości. Porozstawiano ludzi i się okaże co z tego wyniknie. Jak Martin nie pójdzie po linii najmniejszego oporu to widzę co najmniej jeden fajny finał serii.
kmat napisał(a):zefciu napisał(a): Jakiś oddźwięk wywoła wydanie dwóch ostatnich książek, ale już znacznie słabszy.Po prawdzie to ja już ledwo Ucztę dla Wron zmęczyłem. Fenomen cyklu jedzie na trzech pierwszych tomach, które faktycznie wciągały.
Jakie były? Gra o Tron to książka z dużym potencjałem, ale od początku ma skopaną narrację. To się czyta jak scenariusz. I to nie ze względu na plastyczność przedstawionych wydarzeń, tylko ze względu na układ opowieści. Książki są irytujące. Pierwszy tom kupiłem i rzuciłem w kąt. Do GoT mnie serial przekonał i to dopiero gdzieś od drugiego sezonu. Inaczej bym miał wrażenia identyczne jak Sofeicz.
Sebastian Flak

