ARHIZ napisał(a): Kojarzy mi się to trochę z kreacjonistami, którzy pod płaszczykiem naukowych rozważań po prostu bronią swojej wizji Boga, który nie mógłby istnieć np. w przypadku ewolucji.No i słusznie. Tu mamy ewidentną religijną motywację.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

