zefciu napisał(a): Zwalania porażki gospodarczej polityki rządu na pogodę zaś nie kupuję."Zła polityka" to bardzo szeroki termin i zasadniczo każdy kryzys można pod to podciągnąć, bo zawsze stosując jakąś teoretyczną "lepsza politykę", najlepiej o ileś tam lat wcześniej, można by kryzysu uniknąć lub złagodzić jego skutki.
Pytanie które ja stawiam dotycz czegoś innego. Jaka jest "dobra polityka" gdy przychodzi kryzys środowiskowy?
Żeby nie rozwadniać dyskusji załóżmy, że nie jest istotne czy kryzys taki jest zależny od działań człowieka. Po prostu przychodzi wieloletnia susza lub intensywne powodzie lub zaczyna się epoka lodowcowa czy cokolwiek innego.
Kryzys taki dotknie jednych bardziej, innych mniej, to oczywiste. Rolą władzy będzie: albo rozłożyć koszty kryzysu i zapobiegania jego skutkom na całe społeczeństwo, i teraz pytanie w jakim stopniu obciążyć kogo tymi kosztami, albo nie robić nic i każdy musi radzić sobie sam.
Oba podejścia będą wywoływać spore napięcia społeczne i mogą doprowadzić do wybuchu przemocy.
Powtórzę pytanie: Jaka polityka będzie wtedy tą "dobrą"?

