Vanat napisał(a): Jaka jest "dobra polityka" gdy przychodzi kryzys środowiskowy?
Żeby nie rozwadniać dyskusji załóżmy, że nie jest istotne czy kryzys taki jest zależny od działań człowieka. Po prostu przychodzi wieloletnia susza lub intensywne powodzie lub zaczyna się epoka lodowcowa czy cokolwiek innego.
Przecież to dziecinnie proste. Ponieważ katastrofy naturalne są zdarzeniami z grubsza losowymi, nie można przewidzieć, ani kiedy nadejdą, ani jaki będą miały przebieg i charakter. W związku z tym nie da się do nich zawczasu przygotować, nie wiadomo co będzie potrzebne, a co zbędne lub wręcz szkodliwe.
Dlatego trzeba, zamiast jakichś konkretnych przygotowań, kumulować kapitał. Fizyczny, intelektualny, organizacyjny, technologiczny który pozwoli elastycznie zareagować na kryzys, jeżeli nadejdzie. A najlepszym na to sposobem jest budowa państwa wolnorynkowego i praworządnego, w przybliżeniu o wysokim poziomie IEF. Dlatego praworządny i wolnorynkowy Izrael poradził sobie z suszą bez żadnych problemów, a syryjski despotyczny i dziadowski kacykat nie, chociaż była to ta sama susza w tym samym rejonie
Zima 1978/1979 sparaliżowała i doprowadziła do katastrofy gospodarczej całą prlowską Polskę, a chociaż po 1989 było co najmniej 2-3 zimy o większych mrozach i wyższych opadach śniegu, nie spowodowały żadnych porównywalnych szkód. Bo Polska była wtedy już znacznie bardziej praworządna i wolnorynkowa, miała więc już skumulowany znacznie większy kapitał, choćby w postaci prywatnych spychaczy i koparek, których właściciele samorzutnie zabrali sie za odśnieżanie, bez jakichkolwiek nakazów z Biura Politycznego.

