Vanat napisał(a): powiedzmy sobie wprost: gdyby nagle okazało się że Ziemia jest płaska, nikt z nas - kuloziemców - nie załamałby się psychicznie. Raczej poczulibyśmy ekscytację, że dotychczasowe obserwacje można wyjaśnić jakimiś nowymi zjawiskami, że świat jest jeszcze ciekawszy niż dotąd sądziliśmy...Nic podobnego . Ateista, czyli bezbożnik poczułby rozpacz. Istnienie sklepienia nieba, czy płaskość ziemi to fizyczne dowody na istnienie Boga i na prawdziwość Biblii. A prawdziwość Biblii to ogromny ból dla bezbożnika. Jeśli jest Bóg i prawdą jest wszystko co powiedział, to przeogromna boleść dla ateisty. Zawala się w takiej sytuacji cała misterna (a bezbożna, czyli bez Boga) konstrukcja myślowa, wszelkie wyobrażenia o świecie, cały bezbożny światopogląd. Cierpienie i szok przeogromny dla bezbożnika. Tym bardziej, że wtedy trzeba zmienić swe życie. Bo jeśli słowa Boga prawdziwe, to prawdziwe i piekło. Już nie można mieć bezkarnie "drugiej" żony...itp, itd. patrz inne ludzkie upodobania za które ląduje się w piekle.
Ateista broni więc swego urojenia, swej magicznej kuli, którą wyprano mu rozum. Bo to całe jego życie, wszystko czym oddycha.
Cytat:ludźmi, dla których płaska Ziemia to kluczowy dowód na istnienie Boga, życia po śmierci i potwierdzenie słuszności dramatycznych wyborów życiowych?Od zawsze, tj odkąd rozumnie uświadamiam sobie swoje istnienie wierzyłem w istnienie Boga. A do 50 roku życia wierzyłem też w "kulistość ziemi". (W "kulistość"- zgodnie z tym jak wyprano mi rozum.) Więc Twoje psychologiczne zgadywanki są nietrafione podobnie jak błędna jest większość Twoich zgadywanek które tutaj zaprezentowałeś, także i tych dotyczących kształtu ziemi i innych kwestii fizycznych.
Owszem teraz dziwię się samemu sobie że mogłem wierzyć jednocześnie w Boga i w "kulę ziemską", bo na przykład Biblia jasno mówi o sklepieniu nieba i filarach ziemi, które to rzeczy do "kuli ziemskiej" nie bardzo pasują. Ale tak wierzyłem. Jak widać głupota w wierze jest możliwa, wielu ludzi wierzy podobnie, w podobnej głupocie (wierząc jednocześnie w prawdziwość Biblii i rzeczy z Biblią niezgodnych). Ale pomyliłeś się. Odkrycie tego, że ziemia nie jest taką kulką jak ją malują nie było dla mnie warunkiem i przyczyną mej wiary w Boga. Bo od zawsze wierzyłem, nawet gdy miałem rozum wyprany tą kulką. Ale oczywiście to odkrycie nie zaszkodziło mej wierze, lecz wręcz przeciwnie jeszcze bardziej ją umocniło. Bo fakt, że wszystko na świecie jest dokładnie i dosłownie tak jak Bóg objawił w Biblii już kilka tysięcy lat temu wzmacnia wiarę i zwiększa szacunek do Biblii i pewność tego, że Biblia to dzieło Boga, a nie ludzi.
Cytat:Czy gdyby któryś z naszych adwersarzy, dzięki naszym edukacyjnym wysiłkom, zrozumiał, że Ziemia płaska być nie możeO czym Ty mówisz? Weźże Ty idź po rozum do głowy. Jakie "edukacyjne wysiłki"? Przecież Ty żadnej nowości mi tutaj nie napisałeś. Nie napisałeś niczego czego bym wcześniej nie wiedział. Tym co napisałeś już wcześniej mnie " wyedukowano", to znaczy wyprano mi rozum. Podobnie jak i Tobie. Że Ty z letargu i zaćmienia się nie wybudziłeś to nie moja wina. Ale nie nazywaj błędów i kłamstw, którymi wyprano Ci rozum jakimś argumentem. Powielasz bowiem głupoty, którymi Cię omamiono, nic nowego ani ważnego nie piszesz. Nie udowodniłeś też tego , że ziemia płaską być nie może. Jedynie powtarzasz swoje niedorzeczne urojenia.
Ziemowit napisał(a):Ty tutaj robisz za chrześcijanina. Cóż za chrześcijańskie podejście. Najbardziej ciekawi Cię co ja myślę? A świat Cię nie ciekawi? Fakty Cię nie interesują? To co Ci pokazano nie intryguje Cię?Vanat napisał(a): Ale co z naszymi adwersarzami? Może Matsuka i Maciej1 nie są trolami, ani kolesiami o dziwacznym hobby, ale ludźmi, dla których płaska Ziemia to kluczowy dowód na istnienie Boga, życia po śmierci i potwierdzenie słuszności dramatycznych wyborów życiowych? Może gdy uda nam się ich przekonać, że Ziemia płaska być nie może, utracą sens i radość życia? Być może załamią się, popadną w głęboką metafizyczną depresję? Może targną się na życie?Ja jestem jeszcze w tym wątku bo ciekawi mnie co siedzi w ich głowach. Gdybym miał taką możliwość, to uwierzcie bądź nie ale wsadził bym Matsukę i Macieja siłą na krzesło i badał wariografem czy w to wierzą.
Ja jednak jestem inny niż Ty, wydaje mi się że normalniejszy. Owszem, mnie też intryguje jak to jest że człowiek ignoruje fakty i wyrzeka się logicznego myślenia (globalista skonfrontowany z faktami na temat geometrii powierzchni ziemi), ale ja jako katolik wierzący w Boga nie posunąłbym się do sadzania kogoś na krześle i badania go siłą. Jeśli kto chce spać i wierzyć w hipnotyczne sny ("kulka ziemska" ,współczesna kosmologia) to niech śpi. I tak będzie kiedyś wybudzony i będzie w szoku. Ale jeśli nie chce rozumnie i na spokojnie się wybudzić tylko woli zawiesić rozum i spać, by śnić swoje chore sny, to jego sprawa. Niech potem nie ma pretensji do ludzi mu życzliwych, że przebudzenie boli i przeraża. Niech potem ma pretensje tylko do siebie i swej głupoty.
