Maciej1 napisał(a): Nic podobnego . Ateista, czyli bezbożnik poczułby rozpacz. Istnienie sklepienia nieba, czy płaskość ziemi to fizyczne dowody na istnienie Boga i na prawdziwość Biblii. A prawdziwość Biblii to ogromny ból dla bezbożnika.
Przestań wypisywać bzdury. Nikt nie neguje prawdziwości Biblii. Księga jest kanonem światowej kultury i nikomu nie przychodzi do głowy, tylko takim jak ty Maciejom, aby jej istnienie negować. I tak samo jak nie neguje tego, że ona istnieje, tak samo nie czarna rozpacz nie ogarnęłaby mnie, gdyby planeta miała inny kształt, a objawiłby to Duch Święty AD 2100. Przeciwnie, ucieszyłbym się, a wszystkie religie straciłyby wtedy rację bytu.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

