Czy ten kościelny bełkot o ciele Jezusa pod postacią opłatka można jakoś porównać z czymś innym np. ze złotem pod postacią węgla, budyniem pod postacią kupy albo lekiem na raka pod postacią kamienia?
Np. że złoto pod postacią węgla można w skupie złota sprzedać po cenie złota, albo że lek na raka pod postacią kamienia można rozkruszyć i podawać chorym na raka, kupę też można podawać do jedzenia zamiast budyniu?
Czy jest w tym kościelnym bełkocie o ciele Jezusa pod postacią opłatka jakiś konkret?
Jaki jest pożytek ze spożywania cudzego ciała, czy kanibale byli zdrowsi i nie chorowali na nadciśnienie nerki wątrobę trzustkę i cukrzycę bo jedli cudze ciało?
Może do Nieba wpuszczają bez 100 osobowej kolejki jak ktoś je dużo ciała Jezusa pod postacią opłatka?
A może w Niebie są lepsze wygody, np.tapicerowane krzesła do siedzenia zamiast krzeseł plastikowych ogrodowych jak ktoś je dużo ciała Jezusa pod postacią opłatka?
No i jeszcze chciałam się dowiedzieć o ciało świętego Jana Pawła Karola Wojtyły pod postacią krakersów ( to takie ciastka przekąskowe słone).
Czy wystarczy upiec krakersy w kościele, żeby ciało Jana Pawła Karola Wojtyły było pod postacią tychże krakersów? Chyba jeszcze ksiądz musiałby wyszeptać formułkę o przeistoczeniu tychże krakersów w ciało Jana Pawła Karola Wojtyły, a woźny kościelny cichutko przejmująco bombnąć w dzwon i co przeistoczenie full-ready?
Może z krakersami byłoby łatwiej wyjaśnić co to znaczy, że się krakersy przeistoczyły w ciało Papieża, czy byłaby jakaś różnica w oddziaływaniu krakersów biorąc pod uwagę, że przeistoczenie miało by się odbywać w martwe ciało z trumny?
Może należałoby też jeść przyjmować w kościele ciało Polskiego Papieża pod postacią krakersów?
Przecież chyba jakimś świętym odcinano palce w trumnie do macania przez dewotki jako relikwie to może zamiast tego spokojniej amać papusiać ciało Papieża pod postacią krakersów, a krew Papieża pod postacią wódki albo koziego mleka?
Np. że złoto pod postacią węgla można w skupie złota sprzedać po cenie złota, albo że lek na raka pod postacią kamienia można rozkruszyć i podawać chorym na raka, kupę też można podawać do jedzenia zamiast budyniu?
Czy jest w tym kościelnym bełkocie o ciele Jezusa pod postacią opłatka jakiś konkret?
Jaki jest pożytek ze spożywania cudzego ciała, czy kanibale byli zdrowsi i nie chorowali na nadciśnienie nerki wątrobę trzustkę i cukrzycę bo jedli cudze ciało?
Może do Nieba wpuszczają bez 100 osobowej kolejki jak ktoś je dużo ciała Jezusa pod postacią opłatka?
A może w Niebie są lepsze wygody, np.tapicerowane krzesła do siedzenia zamiast krzeseł plastikowych ogrodowych jak ktoś je dużo ciała Jezusa pod postacią opłatka?
No i jeszcze chciałam się dowiedzieć o ciało świętego Jana Pawła Karola Wojtyły pod postacią krakersów ( to takie ciastka przekąskowe słone).
Czy wystarczy upiec krakersy w kościele, żeby ciało Jana Pawła Karola Wojtyły było pod postacią tychże krakersów? Chyba jeszcze ksiądz musiałby wyszeptać formułkę o przeistoczeniu tychże krakersów w ciało Jana Pawła Karola Wojtyły, a woźny kościelny cichutko przejmująco bombnąć w dzwon i co przeistoczenie full-ready?
Może z krakersami byłoby łatwiej wyjaśnić co to znaczy, że się krakersy przeistoczyły w ciało Papieża, czy byłaby jakaś różnica w oddziaływaniu krakersów biorąc pod uwagę, że przeistoczenie miało by się odbywać w martwe ciało z trumny?
Może należałoby też jeść przyjmować w kościele ciało Polskiego Papieża pod postacią krakersów?
Przecież chyba jakimś świętym odcinano palce w trumnie do macania przez dewotki jako relikwie to może zamiast tego spokojniej amać papusiać ciało Papieża pod postacią krakersów, a krew Papieża pod postacią wódki albo koziego mleka?

