Sofeicz napisał(a): Wenezuela to przypadek ekstremalny (podobnie jak i Korea Pn. druga oaza socjalizmu).W socjalizmie by to paradoksalnie lepiej działało, w Korei pn. prąd raczej jest (choć dużo gorzej z żarciem). To jest jakoś tak śmiesznie, że im głupszy ustrój, tym szanse zawalenia się rosną, ale tylko do pewnego momentu. Potem im głupszy ustrój tym stabilniej. Najwyraźniej jakieś bezpieczniki przestają działać.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.


