Gawain napisał(a): Nom, bezpieczniki te zwą logika i ekonomia. Ludzie po pewnym czasie cieszą się, że udało im się wystać w kolejce rolkę arschtapy i kilo sera. Gdzie w tym logika i ekonomia?Podejrzewam, że chodzi o to, że taka Wenezuela ciągle ma spory sektor prywatny. Przy głupiej polityce przetoczy się tam fala bankructw, dojdzie do pogorszenia i tak dalej. Korea pn. nie ma, i tam już po prostu nie ma co zbankrutować. Wszystko jest państwowe, działa skrajnie dziadowsko, ale nie upadnie, póki państwo istnieje. Tak zresztą było i w PRL.
ZaKotem napisał(a): To coś więcej niż ideologia, na coś takiego żaden latynoski komunista by nie wpadł. To jakaś głębsza różnica cywilizacyjna, w Chinach też wciąż pojawiają się tendencje do czegoś takiego.Pytanie, czy te modele dalekowschodnie to jest faktycznie komunizm. Mao i Kim to nie byli jacyś wybitni intelektualiści, Marksa raczej nie czytali, i ichni ustrój to w sumie krzyżówka tego co podpatrzyli u Sowietów i Japończyków, plus własne tradycje typu legizm.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.


