Mają lepszy zasięg tylko na początku i przy odwrocie. Mogli szyć gęściej z ziemi. Martwe umarlaki spowalniały by natarcie tych z tyłu. Wtedy na spokojnie by się obsiedli na blankach i razem z artylerią szyli ile wlezie w posiłki NK. Pozostałoby otoczyć kawalerią i spychać na piechotę i zasieki. Nawet smoki nie byłyby jakoś bardzo potrzebne, bo poporcjowana armia to łatwy kąsek, zwłaszcza, że umarlaki nie miałyby odwrotu. A jakby jeszcze siekało na sektory lotnictwo, to chyba cud by NK uratował. Musiałby chyba wskrzeszać non stop.
Sebastian Flak

