Właśnie widziałem odcinek 3 sezonu 8. Ale nędza. Po czwartym sezonie, czyli od wyczerpania materiału źródłowego, było coraz gorzej. Siódmy oglądałem siłą rozpędu i woli, ale ósmy to już zwyczajny hate watching w moim wykonaniu. Dialogi są bezsensowne, a bohaterowie są cieniem lub karykaturą samych siebie. Najgorzej to się dobiło na Varysie i Tyrionie (cień i karykatura odpowiednio), no i na Littlefingerze, ale tego się już przezornie pozbyli w kretyński sposób wcześniej. Wszyscy nagle dostali masowej amnezji, albo mają fałszywe wspomnienia. Jaimie podczas swojego procesu nie pamięta dlaczego zabił Aerysa; dla Sansy najgorszą rzeczą jaką zrobił Jamie jest zaatakowanie Neda na ulicy; Jamie wierzy, że byli wtedy już w stanie wojny, a Branowi pojebały się motywy i wydarzenia (wtedy wypalił z "the things we do for love"); Brienne nie pamięta dlaczego Jamie stracił rękę; część spraw jest poruszona tylko po to, by już nigdy do nich nie wrócić. Daenerys podkreśla, że całe życie czekała na pomszczenie ojca... Ale zaraz, Brienne ręczy, że Jamie jest spoko? A no to OK, oddajcie mu miecz.
Można jeszcze krytykować bezsens taktyki w 3 odcinie: dlaczego w ogóle wychodzą z zamku? Jeśli tak bardzo ich swędzi, to może poczekać w zamku chociaż na poranek? Dlaczego nie zacząć od razu od spalania umarlaków smokami, tylko wysyłać lekką kawalerię na rzeź? Daenerys nie widzi sygnału od Davosa? Jon siedzący na smoku tuż obok nie może podpalić okopów, musi to zrobić Melisandra w ostatniej chwili. Ale mniejsza o to. O liczbie deus ex machina, też nie ma co mówić, każdy z głównych bohaterów powinien być martwy kilkakrotnie, ale plot armor jest silny.
Najsmutniejsze jest to jak D&D postanowili zakończyć w zasadzie główny wątek. Okazuje się, że wszystkie te przepowiednie o Azor Ahai, cała historia Brana i jego zdolności, etc. to czerwone śledzie. Albo, kurka, Arya to Azor Ahai. To po cholerę w ogóle był wprowadzony mechanizm podróży w czasie? Nie umieszcza się takich rzeczy w dziele tylko po to by ich później nie wykorzystać.
Byłbym bardziej rozczarowany gdybym się tego nie spodziewał, a tak odczuwam tylko rozczarowanie z powodu zmarnowanych możliwości. Nie wiedząc jak to skończyć poszli po linii najmniejszego oporu.
Można jeszcze krytykować bezsens taktyki w 3 odcinie: dlaczego w ogóle wychodzą z zamku? Jeśli tak bardzo ich swędzi, to może poczekać w zamku chociaż na poranek? Dlaczego nie zacząć od razu od spalania umarlaków smokami, tylko wysyłać lekką kawalerię na rzeź? Daenerys nie widzi sygnału od Davosa? Jon siedzący na smoku tuż obok nie może podpalić okopów, musi to zrobić Melisandra w ostatniej chwili. Ale mniejsza o to. O liczbie deus ex machina, też nie ma co mówić, każdy z głównych bohaterów powinien być martwy kilkakrotnie, ale plot armor jest silny.
Najsmutniejsze jest to jak D&D postanowili zakończyć w zasadzie główny wątek. Okazuje się, że wszystkie te przepowiednie o Azor Ahai, cała historia Brana i jego zdolności, etc. to czerwone śledzie. Albo, kurka, Arya to Azor Ahai. To po cholerę w ogóle był wprowadzony mechanizm podróży w czasie? Nie umieszcza się takich rzeczy w dziele tylko po to by ich później nie wykorzystać.
Byłbym bardziej rozczarowany gdybym się tego nie spodziewał, a tak odczuwam tylko rozczarowanie z powodu zmarnowanych możliwości. Nie wiedząc jak to skończyć poszli po linii najmniejszego oporu.

