Sofeicz napisał(a): Przecież do usrania pisałem o niemożliwości wykreślenia prawidłowej płaskiej mapy świata, gdzie kąty i powierzchnie się zgadzają z precyzyjną osnową geodezyjną.Wiem. To właśnie pokazałaby moja metoda, dobitnie
Że nie da się odwzorować współrzędnych na płaszczyznę tak, żeby coś się nie spieprzyło.Sofeicz napisał(a): Wszystko, co nie jest dziełem M1, jest spiskiem, a ty powołujesz się na spiskowe mapy i współrzędne (ale jak potrzeba, to M1 posługuje się satelitarnymi mapami ?).Ha! I to jest piękno sprawy, tylko nie wiem, czy do Macieja dotrze.
A mianowicie piękne jest to, że nieistotne, jakie są te współrzędne. Jasne, są ustalone przy założeniu, że Ziemia jest kulą - ale jakby była jakimś cudem płaska, to by tylko znaczyło, że istnieje jakieś sensowne odwzorowanie długości i szerokości geograficznej na płaszczyznę. Czyli, np., że da się je jakoś przeliczyć na współrzędne biegunowe, albo nawet kartezjańskie.
Najprostszy sposób - czyli gdyby mapa Gleasona była prawdziwą mapą Ziemi - to po prostu przeliczyć szerokość geograficzną na odległość od bieguna (coś w stylu [latex]r = 6378\; km\; \times \frac{\pi}{180}(90 - \vartheta)[/latex], gdzie [latex]r[/latex] - "nowa" współrzędna radialna, a [latex]\vartheta[/latex] - szerokość geograficzna w stopniach), a długość geograficzną zostawić bez zmian jako kąt od jakiejś umownej osi x. I proszę - mamy odwzorowanie szerokości i długości geograficznej na płaszczyznę, które jeszcze do tego dobrze oddaje odległości w kierunku północ-południe (tzn., w kierunku radialnym na płaskiej mapie). Gorzej oczywiście z odległościami wschód-zachód, no ale coś się musi wysypać.
No ale właśnie, to jest jedna opcja. Możliwych odwzorowań jest tak naprawdę nieskończenie wiele. Jak wybiorę jakieś sam i pokażę, że nie działa, to płaskoziemca zaprotestuje, że po prostu wybrałem błędne. Dlatego to płaskoziemca musi wybrać odwzorowanie, które wg niego jest poprawne, żeby nie było na mnie - ale i tak wtedy ja wkroczę i pokażę, że nie działa

Jest jeszcze jeden sposób. Płaskoziemca musiałby zmierzyć albo wskazać zaufane zmierzone odległości między 4 punktami - dokładniej, odległości każdej pary z 4 punktów, czyli w sumie 6 odległości (A-B, A-C, A-D, B-C, B-D, C-D). I... już. Jeśli Ziemia jest płaska, te odległości musiałyby być zgodne z długościami boków i przekątnych czworokąta na płaszczyźnie. Jeśli nie jest - próba dopasowania płaskiego czworokąta skończyłaby się porażką. Tylko żeby to było sensowne, punkty musiałyby być odległe od siebie o co najmniej kilkaset km, a trudno będzie o wartości odległości w linii prostej między takimi punktami, którym płaskoziemca by zaufał. Ale gdyby się znalazły, to to jest szybki i skuteczny test.
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
