pilaster napisał(a): Jeżeli uda się komuś znaleźć jakiekolwiek w miarę miarodajne (najlepiej naukowe, ale może być i popularnonaukowe) źródło z ostatnich 20 lat, które potwierdza...Jak zwykle to inni mają szukać naukowych źródeł twoich twierdzeń

Przypomnijmy, że tylko w ramach naszej poprzedniej dyskusji cały czas nie dałeś odpowiedzi a pytania:
1. Gdzie są dane potwierdzające twoje wyliczenia ilości spalonych paliw kopalnych w XII wieku?
2. Gdzie są dane na temat zawartości poszczególnych izotopów węgla w osadach dennych z XII wieku?
3. Gdzie są dane na temat nieuchronności wyginięcia roślin prowadzących fotosyntezę C3 podczas zlodowaceń?
4. Gdzie są dane potwierdzające, że żadnych fluktuacji liczebności fauny C4 i C3, czy licząc na liczbę gatunków, osobników, czy biomasę w plejstocenie nie było?
Jak czasem mam czas i mi się zachcę, to siadam i szukam za ciebie i zawsze znajduję dane przeciwne do tego o czym piszesz.
Było tego tak wiele, że przypominam sobie tylko te najważniejsze:
Twierdziłeś, że dzięki użyźnianiu oceanów można usunąć emitowany przez przemysł CO2. Znalazłem i zalinkowałem opracowania dotyczące badan na ten temat z których wynika, że się nie da.
Twierdziłeś, że prywatne rezerwaty przyrody są rentowne. Znalazłem i zalinkowałem opracowanie na temat prywatnych rezerwatów przyrody, które mówiło coś odwrotnego.
Twierdziłeś, że wskaźnik Environmental Performance Index opisuje stopień w jakim dane społeczeństwo negatywnie wpływa na środowisko, znalazłem dane dotyczące EPI i wykazałem, że wskaźnik mierzy jakość polityki środowiskowej a nie stopień w jakim mieszkańcy danego Państwa negatywnie wpływają na przyrodę naszej planety (wskaźniki mierzące ów negatywny wpływ zazwyczaj wypadają radykalnie odmiennie od EPI)
Za każdym razem ani "dziękuję", ani "przepraszam", tylko dalsze insynuacje i wyzwiska.
A twierdzeń po prostu kontrowersyjnych, gdy definiowałeś jakieś terminy zupełnie inaczej niż się ich powszechnie używa w danej dziedzinie (np: strategia legalisty, przemoc itp.) to już nawet nie liczę...
Proponuje, byś wreszcie choć jedna swoja pracę "naukową" dał do profesjonalnej recenzji jakiemuś pracownikowi naukowemu, a nie poddawał je pod osąd amatorów na forach internetowych o ateizmie

