kilwater napisał(a): Dalej wywracasz figury i obsrywasz planszę.
To Ty wyrzygujesz brednie ( o "kuli ziemskiej"), którymi Cię nakarmiono.
Ale sytuacja jest radosna:
Ty bredzisz "statki pod horyzont".
Ja mówię: nigdy "statki pod horyzont".
A każdy kto chce może sprawdzić samemu i samemu wyrobić sobie zdanie. Nie musi polegać na Twoim lub moim słowie.
Jeśli chodzi o to czy "statki pod" czy "nigdy statki pod"- sytuacja jest radosna. Każdy może sprawdzić samemu. Gorzej jest z "podbojem kosmosu" , z obrazkami NASA. Zwykły człowiek- bez szans na sprawdzenie tych ko(s)micznych "faktów". I to jest smutne: większość woli wierzyć w obrazki pokazywane przez podejrzane agendy rządowe żyjące na ich koszt, niż samemu sprawdzić stan rzeczy. To wielka żałość i smutek.
Fizyk napisał(a): Wiesz co, Macieju - popatrzyłem sobie jeszcze na te Twoje dwa zdjęcia z samolotu i zauważyłem kolejne dwa ciekawe szczegóły. Jeśli robiłeś te zdjęcia tuż po sobie, to szczegóły te wskazują, że samolot wtedy skręcał - a Ty nawet tego nie zauważyłeś! Jeśli nie robiłeś ich bezpośrednio po sobie - cóż, tak czy siak, przynajmniej na jednym z nich samolot jest przechylony.Nie wiem kiedy te zdjęcia były robione, w jakim odstępie czasowym. Teraz nie mam możliwości tego sprawdzić- nie wiem gdzie mam oryginały (mam bardzo duże archiwum zdjęciowe). Ale po samych zdjęciach widać, że Twoja "dokładna analiza" jest mało dokładna. Ja nawet nie wiem czy te zdjęcia były robione przy jednakowej wysokości nad chmurami. Ale z samych zdjęć wynika, że nie. Po analizie struktury chmur widać, że: 1) zdjęcie górne jest zrobione gdy samolot był wyżej nad chmurami niż na zdj. drugim ("grudy chmur" czyli "górki i dolinki chmur" są wyraźnie większe na zdjęciu dolnym). 2) wzór chmur jednego zdjęcia nie pokrywa się ze wzorem chmur zdjęcia drugiego.
Te dwa szczegóły to położenie pewnego elementu skrzydła względem szczytów chmur (sam pisałeś - po skrzydle łatwo ocenić, czy samolot jest przechylony) oraz przecięcie pionowej osi "celownika" aplikacji z krawędzią spływu skrzydła.
Popatrzmy:
Na pierwszym zdjęciu element skrzydła jest niemal dokładnie na linii szczytów chmur. Na drugim jest wyraźnie poniżej - i to nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że niektóre bliższe chmury są wyraźnie bardziej spiętrzone, nadal widać gdzie mniej więcej jest linia dalszych chmur. Oznacza to, że w trakcie robienia drugiego zdjęcia samolot był bardziej przechylony w lewo, niż podczas robienia pierwszego zdjęcia (nawet wg Twoich własnych kryteriów oceniania orientacji samolotu po położeniu skrzydeł względem odległych obiektów!).
Teraz linia celownika. Na pierwszym zdjęciu przecina lotkę mniej więcej w połowie, a nawet na lewo od połowy. Na drugim - przechodzi niemal centralnie przez prawą krawędź lotki. To oczywiście znaczy tylko tyle, że robiąc drugie zdjęcie celowałeś obiektywem nieco bardziej w przód, niż robiąc pierwsze. Jeden inny szczegół dodaje tu jednak nieco smaczku - w obu przypadkach aplikacja twierdzi, że celujesz niemal dokładnie na północ. To oznaczałoby, że w czasie pomiędzy zrobieniem tych zdjęć samolot skręcił trochę w lewo. Jeśli zrobiłeś drugie zdjęcie krótko po pierwszym - co wydaje się całkiem prawdopodobne, ale tu musisz się sam wypowiedzieć - byłoby to spójne z przechyleniem samolotu lekko w lewo.
I ostatnia rzecz. Jeśli samolot był przechylony w lewo i skręcał - a na to wskazują zdjęcia - to to, co Twoja aplikacja wskazywała jako poziom, było tak naprawdę poniżej poziomu. Wszystko przez to, że pozorny pion (a tylko taki jest istotny dla pomiarów akcelerometrem) jest w samolocie zawsze prostopadły do podłogi. Aplikacja wskazała więc kierunek równoległy do podłogi, ale że samolot jako całość był przechylony w lewo, to kierunek równoległy również był przechylony w lewo, i tym samym przechylony był poziom mierzony aplikacją.
Zabawny morał z tego jest taki, że Twoje zdjęcia, jeśli tylko były zrobione krótko po sobie, są całkiem niezłym dowodem, że horyzont faktycznie był parę stopni poniżej poziomu
Ale tak jak pisałem, nawet jeśli nie były - pewne jest, że na drugim zdjęciu samolot jest mocniej przechylony w lewo, niż na pierwszym. Nie jest więc możliwe, żeby w trakcie robienia obu zdjęć leciał prosto. Co za tym idzie - co najmniej jedno z tych zdjęć mierzy kąt kompletnie błędnie.
Jak pisałem: celem owych zdjęć to jest: pokazanie ile to jest 3 stopnie kątowe na skrzydle samolotu- że to jest ogromnie dużo. To zawsze warto sobie ustalić- potem jest łatwiej szybko ocenić z czym ma się do czynienia. Np. urojone obniżenie zachodzącego słońca 3 stopnie pod horyzont musiałoby być łatwo odzwierciedlone na zdjęciu (przy spokojnym locie samolotu) na tle skrzydła. Rzut oka na skrzydło stabilnego samolotu (stabilność tak się poznaje: po końcu skrzydła na tle obiektów, najczęściej chmur i mgiełek) i już mniej więcej widać gdzie jest słońce, czy faktycznie zachodzi "trzystopniowe obniżenie".
To także pomaga przy tym gdy nie ma chmur: jeśli widzimy ląd wyraźnie powyżej minus 3 stopni kątowych od poziomu (na tle skrzydła) => widzimy, że "kula o promieniu ok. 6371-6378 km" to bredzenie nieszczęśników. Takie widoki też widziałem- choć o te trudniej, bo najczęściej widać jednak chmury lub ocean zlewający się z niebem (wody pod sklepieniem zlewają się na obrazie w jedno z wodami nad sklepieniem- trudność ustalenia horyzontu)- wynika to pewnie z charakteru trasy na której latam (północ, większość trasy nad północnym Atlantykiem)
Zdjęcie to jest dla was, czyli dla tych którzy bredzą, że "3 stopnie to bardzo mało".

![[Obrazek: dDHKtLN.jpg]](https://i.imgur.com/dDHKtLN.jpg)
![[Obrazek: v6jLtmG.jpg]](https://i.imgur.com/v6jLtmG.jpg)
