Mnie rozbroił też fakt, że w Winterfell znaleźli się sami geniusze strategii co "widzą to co innym umyka" oraz zaprawieni w bojach dowódcy przed którymi drżał świat. I nie dość, że przerżnęli z kretesem bitwę, którą każdy człowiek mający blade pojęcie o wojaczce i trochę inwencji by wygrał to jeszcze z pozycji zwycięzcy z NK zostali zmarginalizowani do roli napastników, którzy muszą się przedzierać przez zasieki przeciwlotnicze godne miana drugiej linii Maginota.
Nie mam bladego pojęcia jak to możliwe, aby nikt, NIKT nie wpadł na pomysł, aby podzielić siły nacierającego wroga. W dodatku nie było praktycznie żadnych manewrów na polu bitwy. Osadzili się na pozycjach i najwyżej wycofywali po dostaniu łupnia. Jak dla mnie rewelacja.
Siedzi sobie sztab co rozpierdala królestwo po królestwie. Logistykę mają opanowaną perfekcyjnie. Nie dość, że sobie spokojnie organizują wikt i opierunek na kontynencie, w którym trzeba szykować zapasy na kilka lat, to jeszcze załatwienie sobie transportu dla takiej masy jest banalne. Zawsze pod ręką jest okręt, prosta droga, zero zasadzek na brodach, mostach, w kotlinach i dolinach. Mają lotnictwo, w tym zwiadowcze (Bran) i odpowiednik bombowców . I co? I wykorzystują je okazjonalnie do najgłupszych możliwych akcji typu kamikaze lub oglądania chmur od środka, aby zaspokoić ciekawość przynęty.
Zastanawiające, że pastwienie się nad serialem, który początkowo zachwycił jest tak proste.
Nie mam bladego pojęcia jak to możliwe, aby nikt, NIKT nie wpadł na pomysł, aby podzielić siły nacierającego wroga. W dodatku nie było praktycznie żadnych manewrów na polu bitwy. Osadzili się na pozycjach i najwyżej wycofywali po dostaniu łupnia. Jak dla mnie rewelacja.
Siedzi sobie sztab co rozpierdala królestwo po królestwie. Logistykę mają opanowaną perfekcyjnie. Nie dość, że sobie spokojnie organizują wikt i opierunek na kontynencie, w którym trzeba szykować zapasy na kilka lat, to jeszcze załatwienie sobie transportu dla takiej masy jest banalne. Zawsze pod ręką jest okręt, prosta droga, zero zasadzek na brodach, mostach, w kotlinach i dolinach. Mają lotnictwo, w tym zwiadowcze (Bran) i odpowiednik bombowców . I co? I wykorzystują je okazjonalnie do najgłupszych możliwych akcji typu kamikaze lub oglądania chmur od środka, aby zaspokoić ciekawość przynęty.
Zastanawiające, że pastwienie się nad serialem, który początkowo zachwycił jest tak proste.
Sebastian Flak

