ZaKotem napisał(a): Mitów nie należy traktować jak twierdzeń naukowych i udowadniać lub falsyfikować ich zgodność z faktami.
W rzeczy samej. Co jednak, kiedy mitomani i mitotwórcy krzykiem, wrzaskiem i rabanem usiłują wszystkim dookoła wmówić że są oni "naukowcami" i że te ich mity to "naukowy konsensus" (nic takiego w nauce nie istnieje. Nauka opiera się na dowodach, a nie na konsensusie)?
Cytat:Właściwy sposób wartościowania mitów to ocena tego, jak kształtuje się postępowania ludzi karmionych tymi mitami. I chociaż oczywiście w każdej ideologii są jakieś ekstremizmy, to jednak generalnie ludzie "wierzący w ekologię", segregujący śmieci i niezostawiający ich po lasach, inwestujący w eko groszki i panele słoneczne, sadzący drzewka itp. są po prostu ekonomicznie pożyteczniejsi od "pogan", którzy palą gumiokami w piecu bo ich łojciec palił gumiokami w piecu i łojciec ich łojca palił gumiokami i nie będzie im jakiś rowerzysta i wegetarianin mówił czym w piecu palić.
Poniekąd. Jednak klimatyści przecież sami tych rzeczy nie robią i robić nie mają najmniejszego zamiaru. Oni się domagają od nas, żebyśmy to my wszelkie Ofiary Węglowe składali. Nie oni.

Nie mówiąc już o tym, że te Ofiary są często dokładnie przeciwskuteczne, jak elektryfikacja transportu w momencie kiedy 90% energii elektrycznej pochodzi ze spalania węgla. Brunatnego.

