Gawain napisał(a): Szczerze to przebolał bym świra Danki. Ot, po stracie przyjaciółki babie odwaliło. Tylko gdzieś po rozgoryczeniu, gniewie i zemście w końcu przyjść powinno zastanowienie. Niechby rzuciła się na Twierdzę, rozpieprzyła pół miasta, ale widząc tyle śmierci się opamiętała. A tutaj nic. Rozpierdala dragonem co popadnie, robi systematyczny holocaust... No i ogień ma cudowną siłę prucia kamiennych murów na piasek i żwir a resztę anihiluje. Normalnie jakby to pisał student na odpierdol w ostatnim terminie.Teoretycznie może mieć to jakiś sens. W końcu lód i ogień. Lód już pokonano, teraz została druga siła totalnej anihilacji. Tylko, że jeśli Dany stała się swoistym ognistym odpowiednikiem NK to kompletnie spierniczono przedstawienie tego.
Gawain napisał(a): Normalnie jakby to pisał student na odpierdol w ostatnim terminie.Student - nie. Na odpierdol - tak. W ostatnim terminie - być może.
Gawain napisał(a): Pewnie Danka jest już na krótkiej liście...Boję się, ze po kolejnym latającym karakanie wyciepię laptoka przez okno.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

