Aha,
No ale to tylko logika.
DziadBorowy napisał(a): Jedyne co się broni to walka Góry z Ogarem.Jest to jeden z lepszych momentów odcinka. Choć dalej mamy tu typowy dedekowy zdupizm. Góra okazuje się jakimś zombiakiem, mutantem, czy kim tam. I cienia wyjaśnienia skąd to. No i mam wrażenie, że wybite oczy to jednak problem, żeby namierzyć kogoś na tyle skutecznie, aby go zepchnąć z muru.
Iselin napisał(a): Obawiam się zakończenia, w którym władcą wszystkich królestw zostanie Jon Cwaniak Kompletnie się nie zna na rządzeniu i wcale tego nie chce. A Varysa szlag trafił, więc nie ma co liczyć na dobrego doradcę. Tyrion też już nie w tej formie co dawniej. Chyba Sansa się bardziej do tego nadaje, ale ona jest przywiązana do Północy i zapewne najbardziej pasowałby jej Jon w Kings Landing, nie wtrącający się w jej sprawy.Na logikę to 7K może się po prostu rozpaść. A właściwie musi, po nieuniknionym ubiciu Danki, w Westeros nie będzie już siły zdolnej to wszystko ogarnąć. Jon jest za słaby i za niedorobiony, to tylko kolejny Robb. Na oko to Sansa/Jon zajęliby północ i może Dorzecze, Yarra Wyspy, Tyrion być może Rock, a reszta pogrążyłaby się w wojnie domowej, bo właściwie nie wiadomo kto tam teraz powinien rządzić. Tudzież w tym kisielu mieszaliby jeszcze Dothrakowie i Nieskalani, nad którymi nikt jużby nie panował.
No ale to tylko logika.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

