O Drogo było jednak coś więcej. A i to wskrzeszenie było najbardziej nieudane, efektem było warzywo. Tymczasem Gregor to coś pośredniego między dokonaniami kapłanów Chlora (boska interwencja) a martwiakami Innych (chodząca spersonifikowana nekromancja). To po prostu nie jest poziom, jakiego można oczekiwać po Qyburnie. Zdupizm.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

