kmat napisał(a): O Drogo było jednak coś więcej. A i to wskrzeszenie było najbardziej nieudane, efektem było warzywo. Tymczasem Gregor to coś pośredniego między dokonaniami kapłanów Chlora (boska interwencja) a martwiakami Innych (chodząca spersonifikowana nekromancja). To po prostu nie jest poziom, jakiego można oczekiwać po Qyburnie. Zdupizm.
Zdupizm jest uzasadniony właściwościami świata. Maestrowie mają wiedzę o potężnych czarach, ale tylko teoretyczną, bo magia zwyczajnie nie działa, tak jak w świecie rzeczywistym. Traktują więc tę wiedzę bez szacunku, jako mity, alegorie i poza tym bezwartościowe pierdoły. Jednakże na skutek jakichś magicznych koniunkcji i opozycji po tysiącach lat magia znowu zaczyna działać według starych zasad. Qyburn jest po prostu dziwakiem który uczył się bezsensownej wiedzy, i nagle okazało się, że to działa. Trochę tak, jakby się okazało, że astroufolodzy i bioenergotelepaci jednak mają rację. To dałoby im nagłą przewagę - szczególnie w świecie bez internetów, prasy i z jednym tylko uniwersytetem. Instukcje tworzenia zombich zapewne da się znaleźć w niejednej zatęchłej bibliotece.

