pilaster napisał(a): Zresztą jakiegokolwiek uzasadnienia dlaczego nie można używać metod ilościowych w etyce, a w chemii i genetyce można (a może też nie można?) również nie ma.
Oczywiście jeżeli pominąć aspekt merkantylny - ciepłe posadki nauczycieli "etyki" okazałyby się niedostępne dla filozów.
Pilaster daje upust swoim irracjonalnym uprzedzeniom. Filozi nie odróżniają logarytmów od algorytmów nie dlatego, że są do tego niezdolni intelektualnie, tylko dlatego, że jest im to niepotrzebne do filozowania, tak jak kiedyś rolnikowi do orania nie była potrzebna umiejętność pisania i czytania. Gdyby więc w etyce upowszechniły się metody ilościowe, to filozi by je zaczęli stosować i i posadki nauczycieli "etyki" nadal byłyby dla nich ciepłe i dostępne. Aczkolwiek uczniowie odczuwający niechęć do metod ilościowych zapewne wybraliby wtedy naukę u nauczycieli "religii", od których pilaster, nie wiedzieć czemu, używania metod ilościowych nie wymaga ani nie sprawdza ich zdolności do odróżniania logarytmów od algorytmów.


