Mam to samo. W zasadzie wycieki się sprawdziły. Ale jakoś wybitnie to nie przeszkadzało.
Oglądając scenę koronacji Sansy nie mogłem pozbyć się wrażenia, że coś mi to przypomina. A tak, Elżbietę I. Kariera Bronna wymiata :/ A tera mnie zastanawia, ile taka symbioza człowieka z drzewem może żyć. Bo właśnie Westeros dostało władcę, który może wiedzieć wszystko o swoich poddanych, zwargować ich jeśli trzeba a czort wie czy potencjalnie nie nieśmiertelnego. Jeśli tak, to Bóg Imperator Diuny się chowa. Takie drobne przeoczenie scenarzystów.
Oglądając scenę koronacji Sansy nie mogłem pozbyć się wrażenia, że coś mi to przypomina. A tak, Elżbietę I. Kariera Bronna wymiata :/ A tera mnie zastanawia, ile taka symbioza człowieka z drzewem może żyć. Bo właśnie Westeros dostało władcę, który może wiedzieć wszystko o swoich poddanych, zwargować ich jeśli trzeba a czort wie czy potencjalnie nie nieśmiertelnego. Jeśli tak, to Bóg Imperator Diuny się chowa. Takie drobne przeoczenie scenarzystów.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.


