Dragula napisał(a): Tak na dobrą sprawę to co Wam w pilastrowym artykule nie leży?
Jego wymowa jest sprzeczna z dogmatami religijnymi.
Obraża uczucia religijne i kala świętości.
Cytat: są tam konkretne wyliczenia, do których można się przyczepić i sprawdzić.
I nie dziwi nikogo, że żaden z klimatystów nie ma ochoty tego uczynić?
Cytat:globalne ocieplenie następuje niezależnie od ilości emitowanego CO2.
Na to wygląda. I tego właśnie klimatyści nie mogą zaakceptować. W ich pojęciu za wszelkie zmiany klimatyczne może odpowiadać CO2 i jedynie CO2. Dlatego Vaant już tutaj Głosił Prawdę Objawioną, że nawet tak doskonale zbadanych, poświadczonych źródłowo, i pewnych historycznie zjawisk jak Średniowieczne Optimum Klimatyczne w wiekach IX-XIII, czy mała epoka lodowcowa w wiekach XVII-XVIII ..nigdy nie było.
Bo stężenie CO2 w rdzeniach lodowych się wtedy nie zmieniało.
Zakotem
Cytat: autor z góry asekuruje się przed negatywną recenzją profesjonalistów
Nic podobnego. To nie asekuracja, tylko prowokacja. Gdyby klimatyści faktycznie chociaż stali w pobliżu nauki, to po takim dictum rzuciliby się udowadniać właśnie że pilaster nie ma racji merytorycznie, a nie jedynie ideologicznie.
Nie sprawiłoby im trudności ilościowe wykazanie, że efekt cieplarniany na Marsie jest taki niski z następujących, nie związanych z koncentracją CO2, powodów, albo przeciwnie, inaczej niż pilaster napisał, jest ów marsjański efekt bardzo wysoki.
Nie pisaliby, że pilaster jezd gópi, i że "bredzenia pilastra" (czyli równanie Stefana - Boltzmana i wielowarstwowy model efektu cieplarnianego) ) są prostackie, nieaktualne i przestarzałe, tylko pokazaliby model lepszy i bardziej dokładny, z którego doskonale wynika nieproporcjonalnie niska efektywność tego efektu na Marsie i Wenus.
Tymczasem żadnej z tych rzeczy nawet nie próbowali uczynić.
A przecież gdyby się im udało, byłby to poważny cios w denializm i wielkie ich zwycięstwo. Nawet pilaster wtedy zmieniłby zdanie.
Przypomina pilaster pytania, na które klimatyści nadal nie potrafią odpowiedzieć.
1. Dlaczego w plejstocenie nie doszło do żadnych masowych, ani nawet niemasowych wymierań roślin z fotosyntezą C3?
2. Dlaczego w wiekach XI-XII nie ma porównywalnego do wieku XVIII zaburzenia w rozkładzie izotopów C13/C12 w osadach dennych?
3. Dlaczego, mimo że stężenie CO2 na Marsie jest 26 razy większe niż na Ziemi, na planecie tej efekt cieplarniany (w granicach błędów pomiarowych) nie występuje?
4. Dlaczego wzrost stężenia CO2 w danych z rdzeni lodowych ma charakter wykładniczy? Nie w przybliżeniu wykładniczy, ale dokładnie, ściśle wykładniczy? - średni błąd kwadratowy dopasowania wykładniczego dla tych danych wynosi zaledwie ...0,02%
Nie ma żadnego powodu, jeżeli ten wzrost stężenia faktycznie wynika z ludzkich emisji, żeby tak właśnie się zachowywał. A już na pewno nie tak dokładnie.
Wzrost stężenia CO2 w XX wieku mierzony bezpośrednio na Mauna Kea nie jest bynajmniej wykładniczy.

