Lampart napisał(a): W jakim sensie? Tzn. nie wiem czy traktować to jako krytykę Karonia czy jak?
To zależy, czy się pochwala pisanie ku pokrzepieniu serc. Ja cenię sobie taką postawę. Do niedawna tego nie kumałam, a jedyna uczciwość, na jaką było mnie stać to uczciwość intelektualna. Nie kumałam np. czemu katolicy zawzięcie odpierają krytykę Kościoła, dlaczego lojalność wobec członków wspólnoty przedkładają nad obiektywną prawdę, dlaczego na ateista.pl jestem traktowana jak trędowata mimo że czasem piszę z sensem. Uświadomiłam sobie, że uczciwość to coś więcej niż uczciwość intelektualna. To wierność wobec wartości. I ta wierność niekiedy wymaga przekłamywania faktów.
Z Karoniem nie bałabym się wobec tego zaprzyjaźnić, natomiast z jego krytykiem już tak.
