A co się dziwicie? Jak się rozdupca z helikoptera kilkadziesiąt miliardów rocznie, to trzeba skądś te pieniądze wziąć. Zadłużyć się, ciąć na elementarnych wydatkach budżetowych, docisnąć śrubę podatkową tym, którym najłatwiej docisnąć, czyli średniakom. Tyle dobrze, że Mennica Państwowa drukarek nie uruchomiła.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

