To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bóg stwarza świat z chaosu - moja interpretacja
#1
Rację mają ateiści, kiedy np. bronią tezy, że ewolucja nie jest żadnym rozumnym, celowy, procesem, tylko opiera się na losowych mutacjach. Ot, tak się złożyło, że powstała taka fajna żyrafka. Świat fizyczny, rzeczywistość materialna to wymiar rządzony przypadkiem. 

To dopiero w świadomości człowieka ten naturalny chaos nabiera sensu i celu, ponieważ człowiek patrzy na świat od tyłu. Człowiek widząc, że ewolucja doprowadziła do powstania czegoś tak udanego jak żyrafka, dochodzi do wniosku, że przecież musiała tym kierować jakaś rozumna siła, stwierdza tę rozumność post factum. Ponieważ nieudane egzemplarze się nie zachowały, to z konieczności człowiek się styka nieustannie z prawdziwymi masterpieces.
Z tym samym mechanizmem mamy do czynienia, kiedy spoglądamy od tyłu na nasze życie. Jako dzieci czy nastolatki mogliśmy mieć przeświadczenie, że życie jest chujnią, nie ma sensu, nie wiemy, czego chcemy albo po prostu beztrosko sobie żyć z dnia na dzień, nie zajmując sobie głowy żadnymi sensami, natomiast w wieku dorosłym zaczniemy oceniać przeszłość z perspektywy teraźniejszości i nagle naszej świadomości ukaże się jakiś niesłychany porządek. Zdarzenia z przeszłości, które wcześniej nie grały żadnej znaczącej roli w naszym życiu, zyskają znaczenie dopiero teraz, jak już widzimy oddalony w czasie rezultat. "To wszystko było po to, żebym znalazła się w miejscu, w którym jestem".

Gdyby tak każdy z nas tak od dziś zaczął nagrywać swoje życie jak leci i miał je odtworzyć za x lat bez żadnych efektów specjalnych, montażu, cięć tobyśmy zdechli z nudów. Wyszłaby kaszana pozbawiona fabuły. Natomiast gdybyśmy nagrywali tak nasze życie i potem po x latach mieli pokazać, ale po rozumnej obróbce, już ze świadomością końcowego rezultatu, wówczas mielibyśmy materiał na ciekawe dzieło filmowe. Moglibyśmy się pobawić retrospekcjami, podkreślić symboliczne sceny, wyciąć sceny zbędne, które nic nie wnoszą do fabuły, wszystko doprawić dobrym soundtrackiem.

Teraz pytanie, czy ten wymiar duchowy, który można porównać do tego filmu fabularnego, jest w mniejszym stopniu prawdziwy, rzeczywisty niż ten wymiar materialny? Jeśli uznać, że świadomość (rozumność) jest tak naprawdę kluczową składową natury człowieka, to czy aby z naszej ludzkiej perspektywy ten wymiar duchowy nie jest właśnie bardziej rzeczywisty, skoro nasza psychika narzucając nam takie kreowanie sensu z bezsensu, jest pryzmatem, poprzez który doświadczamy świata?
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Bóg stwarza świat z chaosu - moja interpretacja - przez towarzyski.pelikan - 07.06.2019, 22:07

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości